Najpierw mieszasz sok z glistnika z miodem 1:1 i odparowujesz wodę (to jest koncentrat), a potem znów 1:1 lub 1:2 z wodą. Nie wiem jakie to stężenie, ale chyba nie wypala oczu, skoro ludzie stosują i uzdrawiają sobie oczy.
Wagowo to wyjdzie:
1:1 a potem znów 1:1 daje stężenie 1:3
1:1 a potem 1:2 daje stężenie 1:5
a uwzględniając użycie koncentratu to obawiam się że nawet mocniejsze...
Ja robiłem ocet z torebek nasiennych glistnika 1:2, z przeznaczeniem zewnętrznym... na grzybicę paznokci.
Uważam że podane stężenia są i tak potężne, a użycie surowca w takim stadium rozwoju jak polecają implikuje najwyższe stężenia alkaloidów mi się wydaje.
Dlatego podtrzymuję mój niepokój, z resztą cały przepis (np obecność soli
i inne smaczki) mnie nie przekonuje.