Dzięki za odpowiedź,
rozszerzę nieco tę tematykę na liście szczeci. Przeczytałem w opisach (poważnych..) o zbiorze liści w okresie kwitnienia rośliny. Nie wiem jak to pogodzić z faktem, że korzeń 2-letni (okres kwitnienia: lato-jesień) jest bezwartościowy...lub prawie bez wartościowy (zapewne przez fakt pobierania sił witanych przez roślinę w kwiat i wydanie nasion). Zatem co wypada sądzić o takich liściach? To samo co o korzeniu...ciśnie się na myśl.
Wrócę za zasadniczego (choć i temat liści w tych okolicznościach wydaje się zasadniczy) wątku:
korzeń jesienny czy wiosenny?
Myślę o tym sobie tak, chcąc rozumieć roślinę...że nasza roślina zasypia jesienią, odpoczywa przygotowując się do wiosny aby zbudzić się z nowymi siłami genetycznymi (depsydami itd) wymaganymi do terminalnie, docelowo najważniejszego wegetatywnie okresu wydania owocu. Po ukończeniu dzieła jest tak wykończona że już się do niczego nie nadaje, w sensie leczniczym: wszystko co najlepsze idzie w nasiona...
Co jeszcze, mówi się także o nowiu księżycowym, ażeby wykopywać właśnie w te dni. 26 lutego najbliższy, ale to jeszcze zima, sen, następny nów za miesiąc, i to chyba właśnie nie najgorsza pora na wydobycie korzenia z gruntu
Pozdrawiam