W ciąży, to akurat jest problem tego typu, że sam płód jest obcym ciałem, więc muszą być wyłączone niektóre mechanizmy odrzucające ciała obce, żeby ciąża w ogóle się utrzymała. Nie pamiętam, gdzie i kiedy, ale wlazło mi kiedyś w oczy opracowanie, że ciąża może sprzyjać niektórym nowotworom z tego właśnie powodu.
Co do stresu i pracy w korporacji.
Zgadzam się, bywa ciężko, ale i tu można się bronić zgodnie z kodeksem pracy. W korporacji pracuję 13 rok. Wcześniej pracowałam w 10 innych firmach i wg mnie poziom stresu zależy głównie od tego, jak ukształtujemy sobie relacje z najbliższymi współpracownikami oraz od tego, jaką ma się osobistą mentalność w tym zakresie. Korporacja ma ogromną zaletę - płaci rozsądne pieniądze, zawsze na czas i daje zdolność kredytową (w innych firmach, to różnie z tym bywało). To daje pewną stabilizację, a więc eliminuje część stresów związanych z zapewnieniem sobie mieszkania i pieniędzy na bieżące potrzeby. Inną kwestią jest natomiast sposób gospodarowania tymi pieniędzmi.
Stres IMO zależy głównie od osobistego podejścia do życia, a to zawsze można w sobie zmienić (lub chociaż próbować to zmienić). Stres tkwi głównie w nas samych.