Reniu z moim hashimoto jest tak, że miałam klasyczne objawy, przesypiałam życie, ale zmieniłam wiele w swoim życiu, odżywianiu, wyciszyłam się ,uspokoiłam, zwolniłam tempo. Przez 2 lata spałam od 20.00 do 8.00 i w ciągu dnia byłam wiecznie spiąca, zimno, cały czas głodna. Wróciłam do ziół i innych praktyk niekonwencjonalnych i efekt jest taki, że wysypiam się w 7-8 godzin. Często pracuję do późna przy komputerze jak już dziecko zaśnie i stąd nocne posty
w ciągu dnia nazwyczajniej w świecie nie mam kiedy zajrzeć na forum. Ogólnie czuję się o niebo lepiej niż w ostatnim okresie, gdyby nie przeciwciała pokusiłabym sie o stwierdzenie że nie mam żadnego hashimoto. Tylko ta krtań, zatoki, katar...
kleszcza nie kojarzę, myślałam o testach na boleriozę, ale już sama nie wiem czy to dobry trop. Ja tak błądzę jak dziecko we mgle, wręcz połykam wasze wypowiedzi i wszelkie informacje na tym forum, ale wciąż wydaje mi się że nic nie wiem, że nadal jestem na początku drogi. Gdy juz mniej wiecej wiem,co powinnam robić, mój organizm mnie zaskakuje i okazuje się, że błędnie rozumuję.