Wirusy z nami są i większość z nas coś w sobie nosi - nie ma powodu się tym zbytnio przejmować, ale trzeba dbać o odporność.
Jeśli nie masz żadnych zmian, to stosowanie profilaktyczne jaskółczego ziela nie ma sensu, nawet nalewka tatarakowa nie ma sensu, bo to silne leki.
Ogółem, bierz tą witaminę C, jedz dużo surowizny, z krwawnika napar możesz pić, z tataraku zrób sobie cukierki i poczytaj sobie o lektynach, które będą chronić błony komórkowe przed wejściem wirusów, co pozwoli układowi odpornościowemu je unieszkodliwić.
To będą czarne porzeczki, melisa, pokrzywa, uczep i wiele innych ziół, szczególnie tych aromatycznych, olejkowych, które jednak rzeczywiście najlepiej brać na świeżo, czyli za kilka miesięcy.
Na teraz, to ruch na świeżym powietrzu, bez względu na pogodę, surowizna, domowe kiszonki lub porządne kwaśne mleko od krowy.
Pozdrowienia :-)