Cześć Wszystkim,
Na początku pragnę się przywitać z racji, że to mój pierwszy post.
Przeczytałem trochę już trochę to forum i atmosfera jest miła.
Szukam tutaj pomocy, ponieważ jestem w potrzasku i nie wiem jak dalej pokierować swoje leczenie.
Połowa Czerwca 2016 miałem dziwny czerwony placek, duży (śr. ok 8 cm), lekarz stwierdził, że to ukąszenie owada, zignorował moje sugestie kleszcza, zalecił maść z abx oraz wapno. 2 dni później pojechałem na pogotowe, bo wyglądało to strasznie. Kazali przez 5 dni jest unidox 2x1. Placek zanikał i zapomniałem o tym. Jednak pod koniec lipca pojawił się już raczej coś w stylu ucietej tarzy (ksiezyc), zaraz troszkę poniżej tego miejsca, cześciowo w tym samym (okolica lewej kostki) + objawy (bóle głowy, zmeczenie, kosci, miesni, stawow kolanowych i w rekach). Western Blot IGG/IGM ujemne, choć podwyższone paski. Więc od razu zakaźnik, pierwszy, drugi. Po objawach i rumieniu stwierdzili Boreliozę. Standardowo doxy 2x100mg przez 21 dni, drugi (ILADS) z racji obserwacji objawów (lekkie mrowienie lewej stopy) dołączył jeszcze lewofloaksycynę (2x1) - 20dn w kierunku bartonelli oraz podwyższył doxy na 2x2 (w sumie był to okres ok 40 dn).
Objawy (bóle kolan, mieśni, zmeczenie) były zmienne, ale nie znikneły. Od Wrzesnia ten sam lekarz ilads postanowił obserwowac zakazenie i wlaczyl buhnera + supple (rdest j., szczeć, koci pazur, andrograpis, ashwagandha, wyciag z grejpfruta, wit c,d3,cynk,b i inne). 2 mies odstepu aby ponowic badania. Badania na koinfekcje(Wielkoszynski) + kolejny WB (IGG dodatni, IGM ujemny). Koinfekcje : Babeszjoza bovis (+), mycoplazma (+), chlamydia pneumoe (+), co więcej ebv(+), cmv(+). Więc dramat. Miałem vaciclor na uspokojenie wirusów, teraz próbuje protokołu c.s.a. (buhnera) na babeszjozę (od Grudnia), odstawiając buhnera na borelie (wg zalecenia lekarza) aby stopniowo włączać od stycznia. Niestety moje objawy się nasilają i nie wiem czy nie wejść w coś mocniejszego na babeszjozę (malarone/riamet) a potem klabax (na pozostałe koinfekcje). Moje objawy to względnie zmienne : bóle stawów, głowy, miesni. Od 2 dni Czuje sie jak odwłok i jest kumulacja, ponadto mocne zmęczenie mimo snu. Na przełomie roku jeszcze było względnie. Nie wiem czy dalej dac szanse ziolom (+ dołaczyć wyczytaną dzisiaj tutaj : Bylica roczna (Artemisia annua) czy 'walić' już prochy :/ bo nie ma innej szansy. Boje sie spustoszenia po prochach w moim organizmie. Doxy i lewofloakscynę tolerowałem dobrze, choć parzyło na słońcu... Z serca dziekuje za pomoc
bo już tracę głowę od tego..