Autor Wątek: "Wino" ziołowe - czy da się zrobić  (Przeczytany 12211 razy)

Offline Wacek

  • stary winiarz Białystok
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 854
Odp: "Wino" ziołowe - czy da się zrobić
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 06, 2016, 11:23:05 »
Wina ziołowe typu wermut jak najbardziej . Polecam Vermouth di Ollivero na winie z gruszek lub jabłek .
http://wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=11668

Offline kerovyn

  • Mało Pisze
  • **
  • Wiadomości: 69
Odp: "Wino" ziołowe - czy da się zrobić
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 20, 2016, 13:01:34 »
Kiedyś robiłem ale nie takie żeby było lepsze od wermutu sklepowego.
Jest szansa na recepturę?

mój niemąż korzysta z receptur dostępnych ogólnie w necie, i nie podaje sprawdzonych przepisów bo nie ma to sensu. Trza temat co nieco zgłębić, zrozumieć mechanizm powstawania wina, popróbować , postarać się zrobić wszystko jak najdokładniej....i liczyć na szczęście  :)

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2646
Odp: "Wino" ziołowe - czy da się zrobić
« Odpowiedź #17 dnia: Listopad 04, 2021, 09:46:55 »
Owszem, wiele świeżo zmielonych ziół po zalaniu wodą z cukrem i kwasem cytrynowym bardzo ładnie fermentuje dając gotowe wina ziołowe - lecznicze a czasem nawet bardzo dobre w smaku.
Typowa proporcja to np. wziąć ok. 1-2 litry świeżej mielonki (dajmy na to czyściec leśny lub kłącze rdestowca, rdest plamisty, korzeń kobylaka, gałązki wierzby, owoc jesionu, kłącze kosaćca - wiele takich win już robiłem), zagotować w 3 litrach wody, odstawić na te 20 minut po czym dodać ok. 30 gramów kwasów (cytrynowy, askorbinowy), kilo cukru i 2 litry zimnej wody (ja wszystkie wina owocowe i ziołowe robię na wodzie z kranu, żadnego gotowania - i wszystkie wychodzą świetne). Drożdże tylko S. bayanus bo one "żrą wszystko". Jak przeżrą ten cukier to dodać jeszcze z pół kilo, wino będzie mocniejsze i stabilniejsze, lepsza będzie też ekstrakcja. Po ok. miesiącu wino zlać przez sito do nowego wiaderka/słoja/baniaka a po kolejnym miesiącu lub półtora - spompować znad osadu. Już w tym momencie mamy stabilny (choć często jeszcze mętnawy) produkt o dużej trwałości i nierzadko skuteczności. Niedługo będę tak robił wino z suszonej, zeszłorocznej katalpy.
Jeszcze kwestia pożywki dla drożdży - zioła zawierają trochę takich substancji ale zwykle starcza ich tylko na kilka dni fermentacji (w przypadku wierzby nawet na kilkanaście) - potem trzeba dorzucić ok. grama pożywki. Można też dać od razu na początku. Jak z rurki czuć siarkowodór to znak, że natychmiast trzeba sypnąć pożywkę.
« Ostatnia zmiana: Listopad 04, 2021, 09:49:15 wysłana przez kaminskainen »
Różnice, głupcze!

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 976
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: "Wino" ziołowe - czy da się zrobić
« Odpowiedź #18 dnia: Listopad 04, 2021, 11:27:52 »
Zimno, mokro... czas pomyśleć o dodatkowych zajęciach, a wino ziołowe jak w sam raz na taką porę.
Dzięki za cenne wskazówki, poparte własnym doświadczeniem

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2646
Odp: "Wino" ziołowe - czy da się zrobić
« Odpowiedź #19 dnia: Listopad 04, 2021, 12:58:55 »
Wyrób win to świetne zajęcie na jesień i zimę, wiosną niektóre są gotowe do degustacji :)
Różnice, głupcze!

Offline Lizafronkowska

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 1
Odp: "Wino" ziołowe - czy da się zrobić
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 11, 2021, 09:27:43 »
tak namawiacie, to chyba spróbuję;)

Offline Panoramiks

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 9
Odp: "Wino" ziołowe - czy da się zrobić
« Odpowiedź #21 dnia: Maj 08, 2022, 12:46:33 »
Czy to koniecznie trzeba gotować? A co wyjdzie bez gotowania? Szkoda cennych substancji.

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2646
Odp: "Wino" ziołowe - czy da się zrobić
« Odpowiedź #22 dnia: Styczeń 04, 2023, 14:03:27 »
Zależy co - winogron nikt nie gotuje, z wierzby i tak zawsze robimy odwar więc gotowanie jest jak najbardziej na miejscu. Jeśli nie poddamy surowca obróbce termicznej (choćby zalanie wrzątkiem a po parunastu minutach dolanie zimnej) to wypada zastosować pirosiarczyn (winiarski antyseptyk) w dawce 1g na 10 L nastawu. Bez ubicia dzikiej mikroflory nastaw może się po prostu babrać. Jak go odkazimy to drożdże wchodzą do pustego środowiska, które szybko opanowują. To ogólne zasady wyrobu win :)
Zresztą weźmy choćby zmielony korzeń kobylaka... pomimo starannego umycia on zawiera w sobie cały wszechświat dzikiej mikroflory. Zalewasz wrzątkiem albo gotujesz przez chwilę - i ona znika a nawet jeśli coś się potem wykluje z form przetrwalnikowych, to w momencie gdy to środowisko jest już opanowane przez bayanusy ;)
Wino z korzeni kobylaka faktycznie kiedyś zrobiłem, była to jakaś taka improwizacja przy okazji porządkowania terenu. Wyszło jadowicie żółte (później zbrązowiało), ohydne w smaku i całkiem skuteczne, dawki musiałem sam ustalić ;)
« Ostatnia zmiana: Styczeń 04, 2023, 14:07:15 wysłana przez kaminskainen »
Różnice, głupcze!