Ostatnio koleżanka, pediatra, opowiadała mi o historii ze szpitala, w której niestety wzięła udział.
W szkole przewróciło się 8-letnie dziecko i miało problemy ze wstaniem. Sprawnie przyjechało pogotowie, zabrało dziecko do szpitala, powiadomiono mamę i okazało się, że rano się chlapnęło za dużo olejku z konopii, no i dziecko było zbyt uspokojone. Olejek mama zorganizowała, bo dziecko mówiło brzydkie słowa. Koleżanka zgłosiła sprawę na policję, ale oni rozłożyli ręce, bo wyroby z konopii siewnych nie są w Polsce zakazane, ponieważ w końcu nic się nie stało, i dziecko zostało szybko odtrute, więc nie było w zasadzie jak zgłosić narażenia na utratę zdrowia.
W ramach rozmowy uświadamiającej mama stwierdziła, że w takim razie ona sama zużyje olejek, bo jest nieco nerwowa...
To taka sobie historia z ostatnich miesięcy.
Pozdrowienia :-)