Mam przed sobą ksiązkę Raymonda Francisa, który z wykształcenia jest biochemikiem ("Pożegnaj się z chorobami").
Książka jest jedną z najważniejszych, które posiadam w swojej biblioteczce. Zresztą zawsze interesowało mnie podejście do zdrowia w ujęciu biochemicznym.
W jednym z rozdziałów pisze on:"Żeby zapobiegać przeziebieniom,
przyjmuj duże dawki witaminy C (4000 -6000 mg dziennie).
jeżeli już jesteś chory , przyjmuj dawkę witaminy C do granic tolerancji jelitowej. Oznacza to ilość odrobinę mniejszą niż ta, przy której pojawiają się nadmierne gazy lub biegunka. Tolerancja jelitowa jest kwestią indywidualną i zależy również od stanu zdrowia. Jesli czuje, że bierze mnie przeziębienie, stosuję nastepującą kurację: co pół godziny lub co godzinę piję szklankę wody z 3000 mg rozpuszczonej witaminy C. W ciągu kilku godzin nie ma śladu po przeziębieniu. Równie ważne są witaminy z grupy B, cynk i wysokiej jakości olej z wątroby dorsza. Pomocny jest także wyciąg z liści oliwy- silny, naturalny antybiotyk. Poza tym oczywiście należy unikać produktów osłabiających odporność, czyli cukru, białej mąki, leków na receptę i wszelkich pokarmów alergennych"...koniec cytatu.
Adrianie! Cieszę się, że trafiłam na to forum i dziekuję, że przykułeś moją uwagę odnośnie tej witaminki....ostatnio tylko o tym czytam....wydaje mi się, że masz rację
