Adrianie! To prawda i warto ją podkreślić:
"Witamina C to nie lekarstwo, to substancja niezbędna do życia"
Wiele jest takich substancji i należy o nich pamiętać. Bez nich organizm po prostu szwankuje...
Pozdrawiam
Alchemik
Chciałabym wypowiedzieć się na temat poruszony w cytowanym poście...
tak, to prawda, że jest wiele substancji bez których organizm szwankuje...autorzy ksiązki, o której pisałam wczoraj własnie ten fakt podkreślają (trudno się z nimi nie zgodzić): człowiek składa się z miliardów komórek, zeby człowiek był zdrowy każda komórka musi otrzymać optymalną ilość substancji odżywczych (białka, tłuszczy, trochę węglowodanów, soli mineralnych i witamin), a oprócz tego komórki nie mogą być uszkadzane tosynami. Wtedy jesteśmy zdrowi.
Jednakże , rozmawiając o witaminie C dostarczanej w dużych dawkach, nawet w mega dawkach nie ma tu już mowy li tylko o odżywianiu...wydaje mi się, że rozmawiamy już o LECZENIU tą substancją.
Leczenie mega dawkami witamin, to temat wcale nie taki nowy...dla przykładU:
chociażby witamina E: w 1936 r. niejaki dr Shute wydatnie zmniejszył dolegliwości pacjenta z chorobą serca podając mu duże ilości oleju (wyciśnietego na zimno) z kiełków pszenicy. Potem tą substancją leczył wielu chorych , w tym własną zonę (słynną kanadyjską pływaczkę). Była ona chora na chorobę serca, której podłożem był reumatyzm. Po kuracji, którą zaordynował jej mąż była zdrowa, ale dostawała olbrzymie dawki tokoferolu (wit.E).
Wkrtce niektórzy lekarze -badacze podjmowali leczenie megadawkami tokoferolu. Dawki były nawet 100 razy większe niż normy, które w tym czasie zalecano.
Dr Shute wyleczył 25 pacjentów z chorób serca, a potem pacjentów tych dla sprawdzenia poddał badaniom wybitnych specjalistów.Okazało się, ze nie znaleźli żadnych ubocznych działań witaminy E. Dr Shute wyleczył potem wielu pacjentów z chorobą serca, pisze się, że tysiące. Ludzie chorzy przyjeżdżali do niego z całego świata.Pisze się, że za pomocą mega dawek tokoferolu wyleczył ludzi z takich chorób jak:zapalenie nerek,ostre zapalenie zakrzepowe, owrzodzenia żylakowe, martwice cukrzycowe, ciężkie oparzenia itd.
I jeszcze taka ciekawostka: Były prowadzone w tym czasie badania na podstawie dużej grupy ludzi.Obliczenia wykazały, że im dłużej (im więcej lat) zażywano wit.E tym lepsze były wyniki leczenia.Np.
*w grupie osób w wieku od 80-89 lat, te osoby które zażywały witaminę E przez 20-29 lat, w 86% zupełnie wyleczyli serce
* w tej samej gr. wiekowej, ci którzy zażywali ją ok. roku, osiągnęli dobre wyniki w ok.72%
* o dziwo okazało się, że w grupie osób w wieku 90-99 lat, po wieloletnim zażywaniu wyleczenia dochodziły do 100%
mogłabym na temat witaminy E jeszcze pisać i pisać.....wszystko to jest takie interesujace
trochę jeszcze na temat leczenia
witaminą C, bo jej dotyczy ten wątek:
* badania dr R. Hume:(Szkocja)- Badania na ludziach z zawałami serca - stwierdzono, że po upływie 6-12 godzin od zawału poziom kwasu askorbinowego obniżał się, aż doszedł do poziomu odpowiadającemu szkorbutowi.Zastanawiano się ...co się stało? wyciągnięto wnioski, że kwas askorbinowy "brał udział w ratowaniu" serca.
* Japonia: badania dr Fukami Morishige:podawał megadawki wit C ,z
bardzo dobrymi skutkami leczniczymi , u pacjentów z takimi chorobami wirusowymi jak: zapalenie wątroby, wirusowe zapalenie opon mózgowych, świnka, odra, zapalenie płuc i inne.
* Dr Fryderyk R. Klenner- (USA)- leczył witaminą C, i to dawkami 7-10 gram /dobę opryszczkę (herpes simplex). Czasem podawał pacjentowi doustnie wit. C 10-15 razy dziennie.Stwierdził, że witamina C niszczy wirusy odry w ciągu 24 godzin.Aplikował więc zastrzyki domięśniowe (350 mg na 1 kg wagi ciała) co 2 godziny..
Dawka taka wynosiła 12 gram na dobe.jeszcze dużo znalazłam na temat badań nad wit. C, ale czas mi się kończy

W każdym bądź razie....przystepuję do eksperymentu na sobie.... po pewnym czasie poinformuję Was jakie bedą jego skutki, zrobię do tego biochemię krwi. ....zakładam, ze będę żyć...to taki żart, oczywiście, jakoś się nie boję....poprowadzi mnie Adrian, bo wiem ze bed·ę mogła na niego liczyć. Miłego dnia dla wszystkich. Ewa