Gosiu, w Rosji na polipy, nadżerki i inne dolegliwości kobiece, zielarki robią taki lek: sok z ziela glistnika wlać do jałowego słoika, szczelnie zakręcić, trzymać 1 dzień w cieple, odstawić do ciemnego, chłodnego pomieszczenia, co jakiś czas odkręcać pokrywkę wypuszczając gazy powstałe z fermentacji. Kiedy fermentacja ustanie ( 2 - 3 tygodni ), przelać do jałowej butelki, trzymać w chłodnym, ciemnym miejscu. Tak przechowywany sfermentowany sok nie traci właściwości 5 lat.
No a teraz meritum, co drugi dzień ( po 5 - 6 razach zrobić przerwę tygodniową) nasączać miksturą koniuszek najmniejszego tamponu, wprowadzać na noc.
Czasami, jak dzieje się coś bardzo złego, kuracje przeprowadza się codziennie a nawet dwa razy dziennie, ale to w nagłych wypadkach i przez krótki okres, potem rzadziej.
Zrobiłam trochę takiej mikstury, smarowałam nią różne bolączki skórne ale na sprawy kobiece niestety albo stety
nie próbowałam bo nie było takiej potrzeby. Jeśli chcesz, wyślę Ci buteleczkę 100 ml. eksperymentalnie, jestem ciekawa czy pomoże.
P.S. Jeśli ktoś z Was ma nadżerkę i chciałby spróbować tego specyfiku, napiszcie na pw. też wyślę ( będę miała jeszcze dwie buteleczki po 100 ml. czyli dla dwóch osób ) oczywiście nie odpłatnie
w ramach eksperymentu.