Piołun Profilaktycznie

[Wacek]

Piołun jaki jest każdy widzi ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach . Przez lata goniłem za piołunem alpejskim - dotarłem aż na Kaukaz (artemisia caucasica ) i się rozczarowałem jego smakiem . Jak to zwykle bywa były pomyłki - tak trafił do mnie piołun z gór Kaukazu  (artemisia absinthium ) - okazało się że jest smaczniejszy - bardziej aromatyczny i pikantny niż używany dotychczas Lambrook Silver z Anglii . To dało mi do myślenia więc kupiłem nasiona piołunu z Francji i z Niemiec (Artemisia absinthium Grossblattriger)  , w tym roku zakwitły - zebrałem kwiaty ,ususzyłem zrobiłem nalewki . Każda z nich ma inny smak ale najbardziej różnią się goryczką - francuski jest w smaku- łagodny , korzenny  z lekką piołunową goryczką - kaukaski ziemisty-torfowy, gorzki  . Niemiecki silnie aromatyczny bardzo gorzki .Nasz Gospodarz pisze "Olejek eteryczny ma zmienny skład jakościowy i ilościowy i zależy od miejsca pozyskania surowca oraz chemotypu" poszedłem tym tropem i zamówiłem nasiona w Hiszpanii, Grecji i Australii . Gospodarz też pisze że najbardziej aromatyczny jest ten rosnący w Argentynie  - może mi się uda sprowadzić nasiona . A wszystko to jest przecież  bylica piołun (artemisia absinthium).
https://zapodaj.net/28a0bdf4600fb.jpg.html   

[Wacek]

Nasiona przyszły - Hiszpania , Grecja i Australia . Nie powiodło się z Argentyną odpisali że sklep nie prowadzi sprzedaży międzynarodowej, poprosiłem  żeby przysłali prywatnie a zapłacę dólares estadounidenses - brak odpowiedzi no to zapytałem sklep internetowy w Chile  - zamiast piołunu zaproponowali Tanacetum parthenium więc kupiłem nasiona od Chińczyka - przyjdą w lutym .
https://zapodaj.net/15bf3a0d4c15d.jpg.html
https://zapodaj.net/f0b059dbc3614.jpg.html

[Wesoły Sen]

Profilaktyka piołunem w formie naparu może na jakieś słabo groźne pasożyty podziała gdy jest stosowana 2 tygodnie raz do roku. Poważne choroby pasożytnicze wymagają leczenia nieraz ponad pół roku wyciągami mikrocząsteczkowymi i na nie profilaktyka nie ma większego sensu. Choć jak mówi stare przysłowie ludowe, kto pije i pali ten nie ma robali.

[janek]

Jestem wielkim fanem piołunu, na pewno na pasożyty to jednak w formie nalewki...