Może nie tyle o stawianiu baniek, a jako "skok w bok" już wcześniej wykonany - upust krwi. Rzeźnia, bezsens itp. Takie wnioski mogą się nasuwać oglądając filmy historyczne, czy czytając opisy takich praktyk. A co powiecie na upust krwi ujęty w zasadach ściśle określonych dla wieku, płci, schorzeń, ilości, fazy księżyca, żyły z której się go wykonuje i rodzaju schorzenia. Oczywiście nie jest to zaznaczam, uniwersalna metoda. Stosuje się ją z powodzeniem do dziś dnia wg. średniowiecznych wskazówek św. Hildegardy z Bingen. Swoją drogą, skąd prócz wielu innych niedostępnych wówczas szczegółów anatomicznych wiedziała ta niezwykła kobieta, która z żył ma połączenie z konkretnym organem ?
Współczesna medycyna potwierdza wszystkie informacje jakie św. Hildegarda przekazywała już 800 lat temu.
Można poczytać o tej praktyce medycznej i praktycznym zastosowaniu w książkach dr Wigharda Strehlowa.