Witam wszystkich forumowiczów. Mam Boreliozę. Diagnozę otrzymałem dwa tygodnie temu, choć przeczuwałem to od dawna. Moja historia nie odbiega od innych przeczytanych tu. Kłopoty zaczęły się ok. 5 lat temu z pęcherzem, potem ból jąder, dziwne kolki, zgrubienia na jelitach i sensacje gastrologiczne. Bóle kręgosłupa, głowy, drętwienie kończyn, drżenie ciała, itd Słowo, na którego dźwięk otwiera mi się scyzoryk w kieszeni to "skierowanie". Cały czas noszę jeszcze kilka między dokumentami. Urolog, cystoskopia, oddział gastroenterologiczny, kolonoskopia, gastroskopia, rezonanse, neurolog, neurochirurg, prześwietlenia, wymazy, posiewy i dziwne leki przepisywane na chybił trafił. Oczywiście po drodze był i psychiatra. Byłem blisko operacji na kręgosłup. Wreszcie zrobiłem panel w Synevo w Warszawie i wyszła Borelioza. Wiem jedno, nie chcę brać antybiotyków. Nie brałem ich i wierzę w rośliny. Niestety brakuje mi wiedzy na ten temat a może też chłodnego spokojnego spojrzenia. Do tej pory, przez te wszystkie lata brałem zioła ale było to bardzo chaotyczne, niekonsekwentne i ciężko mi nawet to odtworzyć. Poza tym próbowałem głodówek leczniczych, urynoterapii, ziół tybetańskich, akupunktury, pijawek, przeróżnych diet, łącznie z bezglutenową. Obecnie, od dwóch tygodni, sklecając jakoś do kupy informacje z internetu, zażywam w różnych kompilacjach: szczeć - nalewkę, czeremchę - nalewkę, bniec biały - nalewkę z ziela, niecierpek gruczołowaty, szałwię lepką, piołun, wrotycz, lepiężnik, czarną porzeczkę - liść, jeżówkę, uczep, krwiściąg, lukrecję, cykorię, mydlnicę, arcydzięgiel, mącznicę, brusznicę, czystek, koci pazur, żeń szeń syberyjski. Do tego olejki: oregano, goździkowy, z jodły syberyjskiej, witaminę B complex, selen, wit. D3+K2, resveratrol, HMB, babkę płesznik, inulinę i pewnie jesze jakieś dodatki żywieniowe. Mam prośbę o pomoc. Mam cały czas ucisk w okolicach cewki moczowej. Stan jakiegoś skurczu, który nie może ustąpić. Parcie na mocz. Sytuacja ta jest od lat ale teraz jest bardzo intensywna. Najgorzej jest w nocy - nie mogę spać. Nie pomagają żadne środki nasenne (ziołowe oczywiście), jestem tylko otumaniony ale cały czas czuję ten ból, ucisk. Z tego co tu czytałem, to ta Borelioza siadła mi na układ moczowy. Czy macie jakiś pomysł jak rozwalić te cholerstwo w układzie moczowym. Jestem bardzo wycieńczony. Nie będę się tutaj użalał ale podobnie jak wiele innych ludzi z Boreliozą jestem wykluczony z wszelakiego życia społecznego i brakuje mi już sił na ogarnięcie tego. Krótkotrwała pamięć robi mi bardzo dziwne niespodzianki. Najgorsze jest jednak to parcie na cewkę, bo nie mogę spać a przez to regenerować sił do walki. Zaczyna mi ich brakować i po prostu czasem myśli krążą przez to w stronę zwątpienia. Przecież to niemożliwe żeby tak długo było to parcie. Wszystkie wyniki pozostałe, pęcherz, prostata mam OK. Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł. Może jakieś zioło tam sobie wlać przez cewkę żeby wybić tą cholerę, zarazę?!!! Proszę o pomoc!