Np. sporysz wytwarza kwas lizergowy czyli popularny silnie halucynogenny narkotyk LSD.
Ale sporysz rośnie w życie, w kłosach, więc nie ma czym się martwić, a LSD w szczególności.
Ogółem, jak wiadomo, grzyb, grzybowi nie jest równy, nawet pleśnie są pozyteczne i szkodliwe, ale jeśli nie wiemy, co to za grzyb, to lepiej go nie jeść - to prosta zasada, dotyczy też mikro-grzybów.
Dobrym sposobem jest nakładanie jasnych spodni, wpuszczanie nogawek w skarpety i np. co 5 minut oglądać się czy nic nie chodzi.
Sądzę że najgorsza jest niska trawa bo tam najwięcej nimf łapałem, a ze względu na ich rozmiar trudniej je zauważyć.
Sa różne szkoły ubierania się, ale mają wspólną cechę oglądania się co jakiś czas, a sczególnie, jeśli coś łazi. Osobiście w szczelne ubrania nie wierzę, bo sama miałam przypadki, kiedy kleszcz kilka dni czekał w zdjętych spodniach, zanim się w końcu wgryzł. Przecież po kazdym spacerze nie pierze się ubrań. Ale po każdym spacerze warto sobie popływać, to łażące kleszcze spłyną na dno.
Ale z drugiej strony, zdrowe liście z takiej rośliny warto zbierać, bo ona ma w sobie składniki przeciwgrzybicze.
Ktoś tu ostatnio o tym wrzucał nawet wypowiedź prof. Iwony Wawer.
I pewnie stąd to mam.
Pozdrowienia :-)