Wiecie, co jest najdziwniejsze? Choć czasem miałam jakieś bardzo lekkie dolegliwości trawienne, to jednak przez 30 lat wcinałam te orzechy, soję, tofu, pomidory, czekoladę, sery pleśniowe, i to wszystko nagle cholera wzięła po jednej jelitówce.
To znaczy rzeczywiście, że przyczyna Twoich problemów, to nie jakaś nie do obejścia genetyka, ale skutki tej jelitówki, czyli pewnie ruina jelit + masakra bakterii symbiotycznych.
***
Ogółem ten temat nietolerancji histaminy się trochę kupy nie trzyma - to takie tworzenie nowych zespołów chorobowych, by było co leczyć.
Oczywiście, to nie jest zarzut wobec Ciebie :-)
Histamina z pożywienia jak każda inna amina biogenna powinna być unieszkodliwiona przez bakterie symbiotyczne i wylądować w ubikacji. Nikt nie toleruje histaminy, bo jej funkcją jest właśnie to, aby nie była tolerowana - ma wywoływać stany zapalne. No, ma jeszcze kilka innych funkcji ;-).
Jeśli histamina z pożywienia lub inne aminy biogenne wchodzą do krwioobiegu, to znaczy, że w jelitach są dziury i reakcja oczywiście będzie, jak na każde inne obce niestrawione białko. Regulacja reakcji odpornościowych jest w większości w jelitach, czyli wracamy do jelit.
Czy kiszonki zawierają akurat histaminę lub inne aminy biogenne? Może tak, może nie, upierać się nie będę, byś eksperymentowała na siłę. Może spróbuj dwudniowego ogórka małosolnego? To powinno być zupełnie coś innego niż długotrwałe procesy oparte na pleśniach, a bakterie probiotyczne będą. Alternatywą będą fabryczne probiotyki, co może mieć sens, jeśli się boisz kiszonek, które można wprowadzić później. Probiotyki od razu z podłożem, czyli na przykład z rozmoczoną cykorią, należy stosować w częstości paranoidalnej, czyli przynajmniej 5 razy dziennie między posiłkami, tak, by żołądek był pusty, czyli 1-2 godziny od posiłku w kazdą stronę, by bakterie miały szansę się przemknąć żywcem.
No i kit na jelita powinien być stosowany jednocześnie, bo on trochę przeczyści, co usunie aminy biogenne, ale i też stworzy warunki do odbudowy jelit: zagojenia nadżerek i wzrostu kosmków.
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=3324.0Do kompletu przydadzą się do picia zioła stabilizujące komórki tuczne - w praktyce większość tradycyjnie stosowanych przy uczuleniach. To może być krwawnik, rumianek, rdest ptasi, rdest japoński, ostrożeń warzywny, łopian itp. Warto zaczynać z odrobiną zioła 2-3 razy, i jeśli nie ma jakichś złych reakcji to zwiększyć dawkę i dokładać w podobnej procedurze następne. Na Twój problem nie ma chyba mądrych, musisz poeksperymentować sama.
Pozdrowienia :-)