Odnośnie chrzanu, o którym wspomina Basia, o ile pamiętam z opracowań prof. Muszyńskiego, zalecana jest ostrożność. Papkę przykłada się i uszczelnia ceratą, folią lub czymś nieprzesiąkliwym. Jednak w momencie, kiedy czuje się konkretne pieczenie, natychmiast zdjąć i przestać. Inaczej poparzenie murowane. Zabiegi można powtarzać, jednak kontrolując skórę. Nie wiem czy to przestępstwo zielarskie, ale po takim okładzie można by pomyśleć o złagodzeniu zaczerwień skóry stosując jakieś smarowidła wzbogacone o dodatki przeciwwirusowe, np. olejek herbaciany.