Dzień przed wypadem Barbórkowym na rokitnik - moja domowniczka /padaczka od urodzenia, obecnie 60-tka/ czuła,że jest bliska ataku, zaaplikowałam jej potężną szklanę naparu z wąkrotki /poznałam ją dzięki Basi i Madzi/ rano zabrałam ją na rokitnik a tam Basia wypatrzyła bażynę - i wieczorem szklana bażyny. Mija tydzień naparów na przemian wąkrotka, bażyna a Marysia jest na chodzie...