General Category > Fitoterapia położnicza.

Zapalenie pęcherza i karmienie piersią

<< < (3/4) > >>

zielonka:
Dziękuję. Czytam i zaraz spróbuję podziałać :)

zielonka:
Ech, no i niestety, muszę przyznać, że czuję się pokonana przez to zapalenie. Jeszcze mi się nie zdarzyło i prawdę mówiąc, nie wiem, czemu nie mogę zniszczyć tego badziewia.
Piszę tutaj, bo specjalisty dobrego nigdzie nie mam i muszę teraz wybrać mniejsze zło, a nie mam wiedzy by podjąć odpowiednią decyzję.

No to tak: bardzo nie chciałam psuć mikrobiomu memu maluchowi. Poród miał niedobry, potem antybiotyk po porodzie, więc karmiłam uparcie piersią pełne 6 miesięcy, po czym bardzo powoli rozszerzaliśmy dietę (teraz ma 7 miesięcy). Nie podawałam mu żadnych leków (żadnych cudów na kolki, których nie miał, nie chorował, miał tylko 2x gorączkę, która szybko minęła i którą kontrolowałam i zbijałam okładami) i tylko przez jakiś czas probiotyk. Lekarza nie mam sensownego. Pani, u której byłam kazała mi przestać karmić i łykać furaginę. Nie jest za bardzo możliwe, żebym przestała karmić, bo maluch jest za mały i bardzo cycaty, zresztą, furagina mi rzadko pomagała. No ale, jakoś to zapalenie muszę zabić, bo trochę mnie martwi, że dziadostwo się rozniesie.

W ostateczności jednak widzę takie opcje:
1. Wezmę antybiotyk i będę karmić. Ale nie wiem, jakie to szkody dla małego. Lekarka znalazła mi tylko Monural, bo mam uczulenie na penicylinę. Ten antybiotyk na pewno przenika do mleka i nie jest z tych najbezpieczniejszych...
2. Odstawię małego (baardzo trudne) i będzie jadł przez 3 dni mleko modyfikowane. Ta wersja nie bardzo mi się jednak podoba, bo po pierwsze będzie jak wspominałam trudno, po drugie to na pewno spowoduje mnóstwo problemów z laktacją, o którą bardzo walczyłam. No i też wcale nie jestem pewna, co poczyni mniej szkody - antybiotyk w moim mleku czy podawanie mleka modyfikowanego... A chcę karmić przynajmniej do ukończenia roku.

I co tu zrobić...

Teraz tak: niezmiennie Urinal, żurawina, probiotyki (nie mam dobrych tu stacjonarnie, więc łykam kilka różnych), czosnek, olej kokosowy w dużej dawce, ocet jabłkowy, kiszonki, inulina... I dodałam połonicznik. Oczywiście, wszystko jakoś rozbite w czasie itp. Do tego jem też jagody (gdzieś tam wyczytałam, że pomagają) i nawet ktoś polecił okłady ze srebra, więc stwierdziłam, że chyba nie zaszkodzi... Chaos z całą pewnością, ale brakuje mi pomysłu...

Polecano mi też d-mannozę, ale tez nie ma danych, czy można stosować przy karmieniu, zresztą, chyba żurawina działa podobnie.

ewula K:
W książce A. Saula (medycyna ortomolekularna):"Wylecz się sam. Megadawki witamin" jest obszerny rozdział dotyczący chorób nerek.
Pisze np." rola megadawek witaminy C w zapobieganiu i leczeniu infekcji nerek jest naprawdę ogromna. W związku z tym, że witamina C jest "filtrowana" i "wydalana" przez nerki, stanowi ona idealnie celowane lekarstwo."
To tylko maleńki fragment.
Tutaj recenzja książki:
http://www.akademiawitalnosci.pl/andrew-w-saul-wylecz-sie-sam-recenzja/
Gdybyś była zainteresowana, to najlepiej dotrzeć do książki bo w niej jest dokładnie opisane jak stosuje się witaminę C w dużych dawkach, by był pozytywny efekt. Oczywiście trzeba kupić za ok. 30 zł kilogram kwasu L-askorbinowego.
Myślę, że maluszkowi by to nie zaszkodziło.
Ale to tylko wyłacznie Ty decydujesz :)
Pozdrowienia
Ewa

witk1234:
Wszyscy sobie pożartowali a teraz tak na poważnie.

Pierwsze zastanów się z czego wynika dana infekcja.

Jesteś po porodzie a w czasie porodu następuje namnożenie ilości bakterii mlekowych, których zadaniem jest chronienie pochwy przed infekcjami do czasu zagojenia się ran. Jeżeli są infekcje to znaczy, że występuje jedna z opcji:

Opcja pierwsza.  Pochwa nie jest wygojona a ty ją za bardzo alkalizujesz jakimiś środkami chemicznymi przy myciu. (szare mydło powinno wystarczyć)

Jeżeli uprawiasz seks to:

Opcja dwa. Uprawiasz zbyt gwałtowny seks, który uszkadza niewygojoną dobrze pochwę.

Opcja trzecia. Partner zaraża cie przy kontakcie seksualnym. 

Opcja czwarta. Robisz coś nietypowego

Infekcja nie przychodzi sama coś musisz robić że się pojawia,


Jak się jej pozbyć najprościej. Sprawdzone a nie tak że niby ktoś coś podaje i niby że gdzieś coś przeczytałem.

Odpompuj mleka do pojemników na parę dni i wsadź  część do lodówki a część do zamrażarki,

Kup sobie sok aloesu w aptece i strzykawkę 20 ml. Jak już nazbierasz mleka na 5 dni to zacznij terapię.

Na noc wlej sobie sok z aloesu do pochwy i wsadź tampon. Tak na całą noc i rano wylej. Przez 3 dni.

W tym czasie małego karmisz mlekiem z lodówki. Po 3 dniach będziesz mieć spokój z bakterią a po 5 dniach możesz wrócić do karmienia. W czasie stosowania aloesu nie karmisz młodego bo aloes ma substancje pobudzające do wydalania i możesz mieć lekką biegunkę. Te substancje mogą zadziałać tak samo na dziecko. ALe odciągasz mleko aby cały czas utrzymywać piersi w kondycji do karmienia (tym mlekiem nie karmisz).


kuneg:
Witk1234, będę nieco polemizować n.t. aloesu.
Kupny sok aloesowy zawiera niewiele substancji powodujących przeczyszczenie. Nawet gorzki nie jest. Mnie ani razu nie przeczyściło, jak leczyłam zapalenie błony śluzowej żołądka u siebie. Wyleczyłam. Poza tym działanie przeczyszczające byłoby przy zastosowaniu doustnym, a Ty proponujesz zupełnie inną drogę podania. Wątpię, żeby była konieczność odstawiania półrocznego dziecka od piersi przy takim sposobie podawania soku z aloesu. Nigdzie nie znalazłam ostrzeżenia dla matek karmiących. Ja bym nie odstawiała z powodu soku z aloesu, a karmiłam 3 lata i też musiałam walczyć o laktację.

Niestety, nasz gospodarz podaje jako przeciwskazanie dla zastosowania alony zapalenie nerek i dróg moczowych.

Poza tym, ja rozumiem związek infekcji dróg rodnych z infekcją dróg moczowych, ale tu jest głównie problem z drogami moczowymi, więc trzeba na drogi moczowe głównie zadziałać. Zgadzam się natomiast, że zadziałanie równocześnie na cały układ moczowo-płciowy może dać lepsze efekty. Uwagi dot. seksu też nie są bez sensu. Może warto by się powstrzymać na czas leczenia - chociaż ok. 2 tygodnie.

Edit:
Warto również wyeliminować cukry proste z diety chociaż na czas leczenia, bo one utrudniają sprawę.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej