Inez,dzięki za zwrócenie uwagi na rozpuszczalność.Faktycznie,to jest ważne-jak coś stosować,to chciałoby się z sensem,żeby bylo skuteczne i nie narobilo dodatkowych klopotów.Każdy ma inny organizm,to co zniesie młody ,względnie zdrowy człowiek dla kogoś ze sfatygowaną wątroba czy nerkami moze być mało przyjemne w skutkach.Ja dopiero się uczę czytać o ziołach,zaliczyłam pierwsze wpadki i najadłam się strachu po degustacji rosliny trującej.Mam nadzieję,że ostatecznie na zdrowie się to wszystko obróci -pozdrawiam ,kaśka