Witam,
Mam 19 lat i od małego zmagam się z egzema, są to łuszczące się, czerwone, swędzące plamy, później, jak się okazało, pojawia się to, gdy z jelitami jest coś nie tak. Odkąd pamiętam, miałam problem ze wzdęciami, ale to tak ogromnymi, ze uprzykrzają mi bardzo życie, szczególnie, ze mam dopiero 19 lat. Brałam probiotyki, espumisan, nie dało to nic. Po diecie bezglutenowej lepiej się czuje, jednak wzdęcia nadal są. Rok temu zrobiłam wymaz z gardła i nosa i wyszło mi, ze mam gronkowca, ponad to, zrobiłam badanie na pasożyty i wyszło mi, ze mam owsiki oraz lamblie. Podejrzewam takze, ze mam grzybice, stad te wzdecia. Brałam antykontamin, metronidazol i inne antybiotyki na pasożyty - nic nie zadziałało. Jakis czas temu natrafiłam na zioła Buhnera, stad moje pytanie. Czy zioła Buhnera można stosować, gdy nie ma się boreliozy? U mnie to pewnie, ponieważ nigdy w życiu nie miałam kleszcza. Jednak wyczytalam, ze ziola (rdest japonski, traganek bloniasty, kolcorosl oraz andrographis) wykazuja dzialanie przeciwgrzybiczne, przecizpasozytnicze, itp.
Podam takze przyklad mojego narzeczonego - takze choruje od malego, jednak jego kleszcze gryzly setki razy, jednak borelii nie ma, a ma lub mial, chlamydie, mykoplazme oraz jezisinoze. Towarzyszyly mu ogromne bole brzucha, zaparcia, nerwowosc, rozdraznienie, a po stosowaniu tych 5-ciu ziol, po 3 miesiacach czuje sie o wiele, wiele lepiej, mozna nawet powiedziec, ze nie odczuwa zadnej z dolegliwosci wyzej napisanych. Jego przypadek zacheca mnie do wyprobowania ziol, jednak jedyne, co mnie martwi to to, ze nie majac borelii i innych bakterii przenoszonych przez kleszcze, ziola mi w jakikolwiek sposob zaszkodza. Czy to w ogole mozliwe? Proszę o poradę i z góry dziękuje za odpowiedzi!