Dlaczego ja uparłem się robić maść? Mam okropnie zdegenerowane stawy kolanowe. Przez minione trzy lata nie mogłem chodzić. Tylko po płaskim i tylko w zimowych butach, bo każda nierówność sprawiała ból. O schodach, to już marzyć nawet nie mogłem. Doczekałem się terminu na jedną endoprotezę. Jednak w szpitalu powiedzieli mi, że jestem jeszcze za młody (było mi 65 lat) i zalecili "zabiegi" oraz wstrzykiwanie do stawów kwasu hialuronowego. Zabiegi typu diadynamik to ja sobie robię sam, bo kupiłem aparat, żeby nie wydawać na paliwo (20 km do najbliższego miasta). Ubiegłej jesieni dałem sobie zrobić serię zastrzyków do stawów. Efekt był taki, że przez całą zimę miałem kolana sztywne i uczucie rozsadzania od wewnątrz. Jedno dobre, że ból ustąpił. Zacząłem szukać ziół i trafiłem na żywokost. Od marca br. dwa razy dziennie nacieram stawy maścią żywokostową zrobioną wg receptury dra Różańskiego i zacząłem w miarę normalnie funkcjonować. Wychodzi z tego, że alantoina to nie jest jedyny składnik żywokostu, bo wystarczyły by środki apteczne z alantoiną.