Autor Wątek: Zlot zielarski, góry Sowie.  (Przeczytany 5857 razy)

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2779
Zlot zielarski, góry Sowie.
« dnia: Maja 30, 2016, 12:29:04 »
Był, odbył się, było sporo osób od nas z forum.
Szkoda, że Inez nie propaguje go u nas, na forum, może by więcej osób było bo w końcu nie wszyscy są na fb.
Impreza naprawdę fajna i warta udziału.

leśna polanka

  • Gość
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 30, 2016, 15:29:46 »
Rok temu nie mogłam, ale obiecałam sobie, że w tym roku to na pewno... Niestety nie mam konta na fb i ominęło...

Offline Renia

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1580
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 30, 2016, 15:46:18 »
Niestety nie mogłam być na zlocie, bo w sobotę byłam daleko od Gór Sowich. Ale w piątek wpadłam na krótko do Sokolca i również mogłam zachwycać się między innymi marchewnikiem anyżowym.
Wreszcie mogłam poznać kilka osób z forum :), które serdecznie pozdrawiam.
A teraz biorę plecak i w góry - Sowie oczywiście...
« Ostatnia zmiana: Maja 30, 2016, 15:48:11 wysłana przez Renia »
,,Nie ten przyjaciel, kto współczuje, a ten kto pomaga." Thomas Fuller

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2779
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 30, 2016, 17:52:51 »
Już została ogłoszona przez Inez nowa edycja i termin.

Odnośnie poznania osobistego - ja napiszę konkretniej.
Na zjeździe podeszła do mnie Renia (za co dziękuję) i poznaliśmy się osobiście.
Mimo, że na forum się czasem ścieramy (ja uważam to za normalne, bo jesteśmy ludźmi, nie maszynami i musimy się różnić) to w realu mogę powiedzieć tylko jedno - jesteś wyjątkowo miłą i sympatyczną osobą.
Jeszcze raz pozdrawiam Cię serdecznie.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 31, 2016, 10:49:06 »
Czas zrobić sprawozdanie subiektywne.
Jestem osobą nieistniejącą (na fejsie). Dowiedziałam się od Gosi (arte), że jestem zapisana. Zostało mi załatwić zootelik dla psicy, a po jego załatwieniu już nie było wykrętów, że daleko, że dalej to już mało gdzie można.

Z Gosią sie umówiłyśmy na pociąg i spotkałyśmy się w Wałbrzychu Głównym. Nazwa poważna, ale tak na prawdę to jest tylko skrzyżowanie torów w lesie i trzeba było pojechać jednak do miasta. Kierowca autobusu nas dowiózł, dał dobre rady ale zanim się połapałyśmy, w którą stronę mamy wsiadać w następny autobus, to ten właściwy odjechał.
Dzięki Reni, która mieszka niedaleko i dała mi telefon na wszelki wypadek utknięcia, dotarłyśmy w czwartek na miejsce zupełnie bezstresowo: dowiozła nas pod górkę ubarwiając nam drogę opowieściami.
Podejście do schroniska od drogi było równe (pod górę). Wtedy poczułam, że rzeczywiście dawno nie byłam na południe od Warszawy.
Zostawiłyśmy nasze klocki w schronisku i ruszyłyśmy w górę, a potem w dół na rozpoznanie terenu.
Na świeżo usypanym parkingu nad strumieniem znalazłyśmy kłąb wyrzuconych korzeni kokoryczki, no, to się nim zaopiekowałyśmy. Trochę obłupałyśmy zaschniętej żywicy świerkowej. Po drodze patrzyłyśmy sobie na roślinki.
Z osobliwości po raz pierwszy w życiu zobaczyłam biało kwitnący jaskier. Okazało się, że jest to jaskier platanolistny. Potem były kolejne powitania, ploteczki i tak dalej do wieczora
No i dobrze.

Następnego dnia zaczęło być intensywniej: spacerki po krzakach z Krzysiem Kalembą, wycieczki i opowiadania o roślinkach i ich zastosowaniu, kiermasze (ile ludzie mają pomysłów na temat mydła!), prezentacja różnych metod destylacji i robienia kawy (Inez i Adaś Pupka), zbiorowe obżarstwo do nieprzytomności bardzo dziwnymi rzeczami, jakieś wykłady, które mi się już dawno albo pomieszały, albo na nich nie byłam, bo nie mogłam się rozdwoić (lub więcej), a w takim wypadku zostawał tylko rozstrój nerwowy.
Zaczął się konkurs nalewkowy zorganizowany przez Janka.
Ja wymiękłam na ognisku.

W sobotę to już rozdwojenie by nie wystarczało, trzeba się było po prostu przygotować na kompletny rozstrój nerwowy. Próbowałam się miotać między fermentacją a roślinkami jadalnymi, ale w końcu poszłam na spacer roślinkowy. Wiem, że z tego powodu mnie ominęło przynajmniej coś z Zielichą i opowiadanie człowieka śpiewającego na wzór indiański. Dzięki popołudniowej burzy główna część imprezy się przeniosła do świetlicy.

Ogłoszono wyniki konkursu nalewkowego i zaczęto konkurs octów.

Ja zaliczyłam w kolejności niechronologicznej:
Spóźniłam się na medytacje ziołowe pod kierunkiem Zielichy, jej ciekawe opowiadanie o zaplatanych laleczkach słowiańskich zadaniowych i opiekuńczych, opowiadanie Morsa o mocno zaawansowanym podkładzie ideologicznym pomagającym sobie radzić w zimnej wodzie (ja się po prostu spławiam i mój podkład ideologiczny jest prawie niezauważalny), opowiadanie slajdowo-filmowe o Gruzji - Swanecji. W tym bloku zajęć ja i Adaś Pupka zostalismy zaprzęgnięci do opowiedzenia o tym, co doczytaliśmy, domyślelismy się i dowiedzieliśmy się o chorobach tarczycy. Chyba ludzie nie spali.

Wymiękłam pod koniec nocnego filmu o Gruzji.

W niedzielę przed śniadaniem ogłoszono kolejny spacerek botaniczny z Krzysiem, tym razem w górę, a nie w dół. Poszliśmy na prawdziwe torfowisko.
Potem było opowiadanie Zielichy o kadzeniu sobie naszymi roślinami. Potem był kolejny spacerek z Krzysiem i jeszcze jednym chłopakiem, którego poziom botaniczny przewyższał zdecydowanie mój. Na spacerku moje sandałki straciły termin ważności - resztę spacerku przeszłam boso.
Nakopaliśmy trochę sadzonek marchewnika anyżowego w celu wzbogacenia bioróznorodności w innych regionach Polski.

Po spacerku widać już było, że się ludzie rozjeżdżają, obsługa schroniska czyści pokoje i wyrzuca maruderów, i nareszcie był czas na ploteczki z ostatnimi maruderami, nawet z Inez.

Widać było, że zapominalscy zapomnieli na świetlicy wiele ubrań, podobno w łazience zostały jakieś dzieciece ubranka na kaloryferze, dużo słoików z zawartością zostało porzuconych przez właścicieli (coś tam zgarnęłam), po ognisku zostały 2 torby z ziemniakami, które mi się udało wcisnąć zmotoryzowanym.
Na stole zostało 6 sporych mydłoludków - mydłodziadków, które też zgarnęłam. Jeśli ktoś wie, czyje one są jestem gotowa za nie zapłacić.

W sprawie odbioru ubrań zostaje się dogadać z obsługą schroniska i pewnie wysłać kuriera.

Ogółem było dobrze ponad 100 osób, w róznym wieku, w tym sporo dzieci, które się całkiem fajnie bawiły. Schronisko miało placyk zabaw, a poza tym dzieci miały wolną łąkę do biegania w górę i w dół.

Zabrane pieski chyba miały mniej fajnie: opiekunowie niezbyt zajmowali się pieskami, bo chcieli słuchać, to i pieski były cały czas na sznurkach. Było jedno szczeniątko rozmiaru mojej psicy i ono rzeczywiście próbowało być grzeczne i spokojne, ale się nudziło i czasem szczekało z nudów. Co ciekawe, na spacerkach roślinkowych nie było nikogo z pieskiem, a to by była dobra okazja do wybiegania zwierzątek.

I to by było na tyle.

Pozdrowienia :-)
« Ostatnia zmiana: Maja 31, 2016, 14:04:39 wysłana przez Basia »

Offline Alchemik

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 839
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 31, 2016, 13:50:18 »
A ja nic nie wiem o zlotach
Wszystko, co jesteś w stanie zrobić, czyń to z całą swoją mocą. Nie jutro. Teraz.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 31, 2016, 14:05:58 »
Szczególnie, że to było pod Twoim płotem...
Chyba trzeba z urzędu wysłać jakiegoś forumowego szpiega na fejsa do Inez.

Pozdrowienia :-)

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 31, 2016, 14:18:50 »
A ja nic nie wiem o zlotach

To mam nadzieję, że przynajmniej tegoroczna Konferencja Franciszkańska Ci nie umknie. Przypominam 4 czerwca :)
« Ostatnia zmiana: Maja 31, 2016, 14:23:59 wysłana przez zulu »
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Renia

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1580
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 01, 2016, 09:49:13 »
Podejście do schroniska od drogi było równe (pod górę). Wtedy poczułam, że rzeczywiście dawno nie byłam na południe od Warszawy.
Myślę, że janek nie chciał odprowadzić mnie na parking tylko z powodu tej góry... ;)

Z Gosią sie umówiłyśmy na pociąg i spotkałyśmy się w Wałbrzychu Głównym. Nazwa poważna, ale tak na prawdę to jest tylko skrzyżowanie torów w lesie i trzeba było pojechać jednak do miasta. Kierowca autobusu nas dowiózł, dał dobre rady ale zanim się połapałyśmy, w którą stronę mamy wsiadać w następny autobus, to ten właściwy odjechał.

Bo widzisz Basiu w Wałbrzychu tym dworcem głównym (przynajmniej dla podróżnych) jest Dworzec Wałbrzych Miasto.
,,Nie ten przyjaciel, kto współczuje, a ten kto pomaga." Thomas Fuller

Offline Dorunia

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 669
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwca 02, 2016, 08:13:03 »
I ja tam byłam i miałam przyjemność do osobistego spotkania z naszą Renią. Basię, Arte, Janka i Mamę miałam przyjemność poznać na ubiegłorocznym zlocie.
Internet Internetem ale ja preferuję osobiste relacje z ludźmi.
Basia bardzo trafnie opisała zlotowe wrażenia. Też mam niedosyty czasu i żal, że nie opanowałam co najmniej podwójnej bilokacji  i tyle rzeczy mnie ominęło. Może na kolejnym zlocie uda się lepiej zaplanować czas bo więcej nie zawsze oznacza lepiej. Takie uwagi usłyszałam od zlotowiczów.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 02, 2016, 08:15:48 wysłana przez Dorunia »

Offline arte

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 519
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwca 05, 2016, 19:02:02 »
Dziękuję  Inez   za  zorganizowanie  kolejnego  zlotu.  Dziękuję    Basi,  że przejechała  całą  Polskę  by   dzielić  się   z nami  swoimi  wiadomościami. To  krzepiące,  że  moderator   forum   osobiście  uczestniczy    w  takim   przedwsięwzięciu.
 Dziękuje  Reni  za  jej  dobre  serduszko;  bo  jakby  nie  ono  to długo  byśmy  z  Basią    wyczekiwały  na    jakis  transport    do  schroniska. Renia  mieszka w bogatym w  zioła regionie. Tam  dopiero  można  ;naładować ; swoje   akumulatory.Cisza i przebogata  natura.    Niektórzy  to  mają  szczęście.Dziekuję  Jankowi,  że    profesjonalnie  przygotował   swój  program.  Wszyscy  uczestnicy  zlotu  bardzo  rzetelnie i   fachowo   prezentowali  swoje  tematy.Można  było  sie  solidnie  w niejednym  temacie  ;podciągnąć;
Basia  zdała  szczegółowo  relację  z  tego  spotkania,  więc  nie  będę    powtarzała..Osobiście   zmotywował  mnie  do  pracy  temat  herbatek.   Domowa  przetwórnia  ruszyła  u  mnie  całą  parą.Nie  zdawałam  sobie  sprawy,  że  mogę  mieć  tyle   aromatycznych   herbatek.
  Widać  na  takim  spotkaniu  jak  szerzy   sie  idea  zielarstwa   na  naszej    rodzimej  ziemi .   Bardzo   sie  cieszę  ,  że  mogłam  poznać  tak  wiele  osób.
  Krzyś  pokazał mi i  innym  uczestnikom   ziołowych  wycieczek    roślinki,  których  ja  akurat  do  tej  pory  nie  znałam;  wieżyczkę,  wszechwłogę,  pięciornik  platanolistny,marchewnik  anyżowy..  Przed   Basi  okiem   nie  ukryła  sie  paprotka  słodka-  ucieszyłam  się nią = bo  tak  na  prawdę  nie  widziałam    jej   w  naturze.
 Miejsce  na  zlot  było  mocno  trafione.  Wszyscy   uczestnicy   dogodnie  i  wygodnie  zarazem się  rozlokowali .. Rozmowom  i  pogawędkom  nie  było  końca,  szkoda,  że  niektóre  tematy  sie  na  siebie  ;nakładały; i  fizycznie  nie można  było  we  wszystkich  uczestniczyć.
 Kto   wie-  może  któregoś  raza  sam   Pan  doktor   zechce  popatrzeć  jakie  owoce   zaczyna przynosić   jego  praca. 

Offline justynka1

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 1
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwca 06, 2016, 00:31:58 »
czemu ja nigdy nie wiem o tych spotkaniach(

Offline arte

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 519
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwca 06, 2016, 09:03:46 »
Witam 
  Na  przyszłość   warto   sobie  jakoś   zanotować,  że  Inez  organizuje  zloty   zaczynające   sie  praktycznie  w  piątek  po  Bożym  Ciele. Tzn,  w  Boże  Ciało  jest  czas  by  dojechać  na  miejsce  docelowe   a  od  piątku  są  juz  zajecia  -  do  niedzieli  włącznie. Proponuję  też  zaglądć  na  Blog  Inez;
Inezherbinez

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwca 06, 2016, 09:50:58 »
Jakoś tego na blogu nie znalazłam.

A tak na marginesie, to Ty, Gosiu zapisałaś mnie i kazałaś mi przyjechać

Pozdrowienia :-)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: Zlot zielarski, góry Sowie.
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwca 07, 2016, 14:46:34 »
Tu są zdjęcia - link podała mi Inez
https://drive.google.com/folderview?id=0BzYNtJfYGxvlUER3ZThZUUlsS1E&usp=sharing

Pozdrowienia :-)