Od założenia wątku minęło 6 lat.
Nadal nic się nie zmieniło, nic nie drgnęło.
Izba Rzemiosła przeprowadza egzaminy czeladnicze i mistrzowskie z naturopatii pomieszanej z ezoteryką: różdżkarstwo, świecowanie uszu i inne elementy.
Chciałam zaprotestować - moja babcia świecowała uszy swoim koleżankom i one były bardzo zadowolone. Babcia absolutnie nie była alternatywna czy ezoteryczna, ona po prostu się tego nauczyła od innych. Wbrew pozorom, to jest znana praktyka w medycynie ludowej w Polsce.
Jeśli chodzi o resztę, to prawda. Zielarze przechodzą przez takie formalne kursy, ja też taki zaliczyłam w życiorysie, by mieć jakiś papier uzasadniający cokolwiek.
Jednak niektóre wyniesione nauki są bardzo sensowne, jak na przykład, by sobie wbić do głowy, że zawsze mówimy o KLIENTACH, a nie o PACJENTACH, o ile nie ma się innych, dodatkowych papierów medycznych, typu lekarz, pielęgniarstwo czy fizykoterapia. Taki naturoterapeuta z papierem ma prawo dać lub sprzedać swojemu klientowi swoje wyroby, które przygotował lub wybrał je indywidualnie dla tego klienta. Oczywiście, klientowi nie wolno zaszkodzić, bo na to już są zupełnie inne paragrafy.
Nie wiem, czy są ubezpieczenia OC dla takiej działalności. Możliwe, że są.
Pozdrowienia :-)