Moim zdaniem nie ma co zbytnio kombinować: antybiotyk może być od dziś, jeśli nie masz na podorędziu ziołowej armaty, to w zasadzie nie ma wyboru na dzisiaj.
Żeby nie obniżyć odporności, paranoidalnie pilnujcie probiotyków lub kiszonek, kwaśne porządne mleko, może być z owocami, surowizna wszelaka, tradycyjne zupy z ugotowanym selerem i pietruszką (inulina jest prebiotykiem), dużo surowej marchwi, która poskromi ewentualne początki grzybicy, ruch na świeżym powietrzu, na ile się da, kompoty z gałązek sosnowych z miodem.
Zorganizuj owoce rokitnika, kaliny, aronii i z nich warto porobić dżemy. Szczególnie rokitnik i kalina będą utrzymywać jelita w dobrym stanie i goić ewentualne ranki. Jeśli nie masz, skąd, to daj znać na priv.
W domu możesz na resztkach oregano, lawendy i szałwii itp z ogródków nastawić wyciągi olejowe do smarowania stawów. By się lepiej ekstrahowało, można nastaw pogrzać w piekarniku lub łaźni wodnej przez pół godziny w temperaturze 80-90oC. Teraz na wysypiskach ogrodowych odpadów można dorwać ładną lawendę, w sam raz na taki wyciąg się by nadała.
To się nada na krople do nosa, do smarowania gardła, piersi - cokolwiek.
Możesz kupić Balsam Kapucyński lub Jerozolimski.
Ważne jest, by chłopakowi nie sprawiać przykrości jakimiś agresywnymi dietami, bezpodstawnym obcinaniem słodyczy (to najzdrowszy i najtańszy antydepresant) czy innych rzeczy, które lubi, bo stan psychiczny też jest fundamentem odporności.
W skrócie, po kuracji antybiotykami trzeba zrobić intensywną akcję regeneracji, stymulacji odporności i uzupełniania witamin i minerałów.
Ale ILADS? - nie, nie na tym etapie. Miejmy nadzieję, że będzie dobrze i żadnych więcej antybiotyków nie będzie potrzeba.
Pozdrowienia :-)