Dobry wieczór, chciałbym bardzo po krótce podzielić się moją historią i poprosić o kilka porad.
W 2014 roku w okresie jesień/zima na nodze pojawiła się plama, przypominająca rumień, stwierdziłem jednak, że to od zakładania nogi na nogę, gdyż zawsze, jak na nią patrzyłem, to tak właśnie siedziałem. Po kilku tygodniach owa plama znikła. Mógł więc (nie mówię, że musiał) być to rumień. Niedługo później pojawili się duszności oraz kołatania serca - badania, echo serca, holter - wszystko idealnie. Po ok 2/3 miesiącach problem znikł. Pod koniec czerwca 2015 podczas gry w tenisa rozbolała mnie szyja (która boli i jest sztywna do dnia dzisiejszego). Niedługo później zawiesiłem aktywność sportową. We wrzesniu przy podnoszeniu czegoś postrzykło mnie w plecach i od tamtego czasu nie mogę się schylić. Plecy w dolnym odcinku bardzo bolą, często po przejściu 400-500 metrów ból rozkazuje mi usiąść. Później posypało się bardzo szybko - bóle stawów, zaburzenia pamięci, pieczenie skóry, bóle głowy, częste gorączki, marznące kończyny, zawroty głowy, kołatania serca, bóle klatki piersiowej, bóle kostek, sztywność stawów, bóle mięśni i masa innych rzeczy.
Poszukałem lekarza ILADS, zrobiłem badanie WB - ujemne. Wyszły jednak paski:
IgG:
p100 5 punktów
VIsE 5 punktów
p39 5 punktów
ospA 5 punktów
Jeden z ospc - 5 punktów
Jeden z p18 - 5 punktów
IgM:
p100 5 punktów
VIsE 5 punktów
ospA 5 punktów
Jeden z ospC - 8 punktów
Jeden z p18 - 5 punktów
Badania robiłem w jakimś tańszym laboratorium, przez co możliwe, że koinfekcje nie wyszły. Zamierzam w najbliższych dniach wykonać Duży Panel na koinfekcje..
Jestem 4 miesiąc na antybiotykach, ale mam wrażenie, że zabijają mnie bardziej niż sama choroba, czymkolwiek ona nie jest. Brałem doxycyklinę 2 miesiące, tinidazol, tartriakson i teraz zinnat. Cały czas osłony, witamina D, magnez, koci pazur, q10, optima. Morfologia krwi wyszła fatalnie, wszystko poniżej norm, a leukocyty poniżej 3,0. Czuję się bardzo słabo i ciągle śpiąco, mam zawroty głowy i chodzę jak pijany.
Zamieniłem czystek na kreteński, piję zieloną herbatę, ostropest, olej lniany.
Jeśli majowe badania znów wyjdą tak źle chciałbym przejść na polskie zioła.
Jestem bardzo młody, a rodzice dają na leczenie ile mają, miesięczna kuracja np. tartriaksonem skończyła się kredytem. Boję się też bardzo grzybicy, przestrzegam diety rygorystycznie, ale i ona sprawia, że nie mogę poprawiać humoru sobie jedzeniem. Z marnych 62kg zjechałem do 57.
Czego od was oczekuję, wybicia mi z głowy tej metody, która na innym forum mi wpoili. Jestem młody, popełniam ciągle błędy i potrzebuje kogoś, kto pomoże mi obrać prawidłowy kierunek..
Najważniejsze pytanie na dniach, czy warto zrobić badania na koinfekcję w sprawdzonym laboratorium? Czy zioła, tak jak abxy, nie będą działać na boreliozę, jeśli mam inne dziadostwa?
Na pewnych forum, na którym byłem wcześniej nawet nie słyszałem o ziołach, tylko "Znajdz ILADS i lecz". Chciałbym spróbować ziół, nalewek, olejków, zjeść znów coś innego..
Pozdrawiam.