Witam ponownie,
postanowiłem trochę rozbudować moją opowieść o kilka być może istotnych szczegółów.
Jak wspominałem moje problemy zaczęły się około 8-10 lat temu, kiedy system odpornościowy runął w gruzach. Pamiętam jednak, że kilka (2-3) lat wcześniej zaobserwowałem u siebie spadek sił, częste zmęczenie, oraz pogorszenie pamięci. dodam, że jako młody człowiek spożywałem sporo alkoholu, paliłem papierosy, zażywałem też antybiotyki ze względu na problemy z zatokami.
Wracając już do momentu, gdy rozpoczęly się poważne problemy, po wielu wizytach w szpitalach na oddziałach dermatologii, wewnętrznych i nefrologii otrzymałem diagnozę: toczeń oraz zespół nerczycowy oraz włączone leczenie sterydami i wieloma innymi lekami.
W diagnozę nie wierzyłem (i nie wierzę) więc zacząłem czytać publikacje, książki m.in. J. Słoneckiego, szukać informacji w internecie. Po kilkuletniej walce o zdrowie, stosowaniu mikstury Oczyszczającej, diet: bezglutenowej, bezmlecznej, przez jakiś czas również bezmięsnej udawało mi się trzymać mniej więcej przeciętną formę, tzn z niewielkimi obrzękami powiek, dużym zmęczeniem ale w sprawności fizycznej co jest dla mnie istotne.
Od września ubieglego roku wykonałem szereg badań, zaczynając od badania mikroflory jelit, która wskazała na niski poziom bakterii probiotycznych, dodatkowo badanie nietolerancji pokarmowej i regularnie kontrolne badania krwi i moczu. Do tego testy koinfekcji odkleszczowych metodą PCR, bo kiedyś ugryzł mnie obrzeżek. Testy wyszły negatywnie.
Od tegoż września przyjmuję suplementy, głównie pod kątem jelit i odporności, probiotyki, Omega 3, l-glutamina, niektóre też przeciwgrzybicze jak Candida Clear. Z naturalnych suplementów: inulina i ostatnio czosnek niedźwiedzi, chlorella, na czczo woda z cytryna i len. ostatnio czuję się coraz lepiej ale przy niewielkich odstępstwach od diety moje samopoczucie bardzo szybko się pogarsza. Po spożyciu nawet niewielkiej ilości alkoholu, po kilku dniach na języku pojawia się nalot, zaczynam się robić rozdrażniony, często puchną mi powieki, zbiera się woda, powrót do poprzedniego stanu trwa 1-2 tygodni. W tym czasie trudno mi się skoncentrować, czuję nerwowość i dużą niepewność, wręcz lęki, do tego totalna pustkę w głowie. Podobnie jest po spożyciu cukru czy suszonych owoców. Dodatkowo pogorszenie samopoczucia obserwuję gdy rożnie wilgotność powietrza. nawet dzisiaj czuję osłabienie, i fizycznie nawet jest ok ale głos jakby odmawiał mi posłuszeństwa, muszę bardzo się wysilać, żeby mówić normalnym głosem.
Bardzo chciałbym w końcu wrócić do stanu gdzie będę czuł się stabilnie dobrze, będę mógł bez stresu zjeść jabłko czy czekoladę, gdy powróci dawna jasność umysłu i dobra pamięć. Chciałbym przede wszystkim poznać przyczynę moich problemów. Proszę o radę bo nie wiem czy w dobrym kierunku idę, być może należy włączyć dodatkowe preparaty lub uzupełnić dietę, z góry dziękuję z pomoc.