Autor Wątek: 8 lat walki ...z candidą?  (Przeczytany 2936 razy)

Offline Wallie

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 3
8 lat walki ...z candidą?
« dnia: Maja 12, 2016, 21:38:18 »
Witam wszystkich na forum,
Chciałbym podzielić się moją historią w dużym skrócie i prosić o Wasze opinie.
Od 8 lat borykam się z problemami zdrowotnymi (być może dłużej), gdy posypało się moje zdrowie całkowicie, zaczynając od zakażeń grzybiczych skóry na obrzękach twarzy i skóry skończywszy. Po długich badaniach zdiagnozowano przewlekłe zapalenie jelita.
Po 2 latach leczenia pozostał tylko niewielki obrzęk twarzy, ale doszedł białkomocz, od tego czasu leczę się pod kontrolą nefrologa.
Od ponad pół roku pod kontrolą dietetyka stosuję dietę dla chorób autoimmunologicznych oraz zakażeń grzybiczych. W tej chwili nie przyjmuję leków, jest prawie dobrze, ale nie całkiem. często towarzyszy mi duże zmęczenie, które czuję od właśnie 8, może więcej lat, dziwna niemoc w nogach,  łupież na rzęsach, częste skoki nastroju z depresją i nerwicą włącznie, częste pieczenie podczas oddawania moczu, powiększone węzły chłonne szyi wyczuwalne jako nieregularne grudki pod skórą. Szczególne zmiany nastroju i obrzęki pojawiają się po spożyciu alkoholu, szczególnie słodkiego oraz suszonych owoców. Wtedy około 2 tygodnie wracam do siebie. Ostatnio przeprowadziłem test nietolerancji, który wskazał na nietolerancję: grzybów, pleśni, cukru, ziemniaków, mleka i w mniejszym stopniu kilku innych produktów. Po ich odstawieniu jest lepiej ale ciągle niedużo trzeba, by moje samopoczucie znacznie się pogorszyło, szczególnie chodzi o zmęczenie i stan psychiczny.
Będę wdzięczny za sugestie i pomoc. W porównaniu z początkiem problemów jest dużo lepiej ale czuję, że jeszcze sporo brakuje do dobrego stanu.
Pozdrawiam,

Offline Wallie

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: 8 lat walki ...z candidą?
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 17, 2016, 22:16:19 »
Witam ponownie,
postanowiłem trochę rozbudować moją opowieść o kilka być może istotnych szczegółów.
Jak wspominałem moje problemy zaczęły się około 8-10 lat temu, kiedy system odpornościowy runął w gruzach. Pamiętam jednak, że kilka (2-3) lat wcześniej zaobserwowałem u siebie spadek sił, częste zmęczenie, oraz pogorszenie pamięci. dodam, że jako młody człowiek spożywałem sporo alkoholu, paliłem papierosy, zażywałem też antybiotyki ze względu na problemy z zatokami.
Wracając już do momentu, gdy rozpoczęly się poważne problemy, po wielu wizytach w szpitalach na oddziałach dermatologii, wewnętrznych i nefrologii otrzymałem diagnozę: toczeń oraz zespół  nerczycowy oraz włączone leczenie sterydami i wieloma innymi lekami.
W diagnozę nie wierzyłem (i nie wierzę) więc zacząłem czytać publikacje, książki m.in. J. Słoneckiego, szukać informacji w internecie. Po kilkuletniej walce o zdrowie, stosowaniu mikstury Oczyszczającej, diet: bezglutenowej, bezmlecznej, przez jakiś czas również bezmięsnej udawało mi się trzymać mniej więcej przeciętną formę, tzn z niewielkimi obrzękami powiek, dużym zmęczeniem ale w sprawności fizycznej co jest dla mnie istotne.
Od września ubieglego roku wykonałem szereg badań, zaczynając od badania mikroflory jelit, która wskazała na niski poziom bakterii probiotycznych, dodatkowo badanie nietolerancji pokarmowej i regularnie kontrolne badania krwi i moczu. Do tego testy koinfekcji odkleszczowych metodą PCR, bo kiedyś ugryzł mnie obrzeżek. Testy wyszły negatywnie.
Od tegoż września przyjmuję suplementy, głównie pod kątem jelit i odporności, probiotyki, Omega 3, l-glutamina, niektóre też przeciwgrzybicze jak Candida Clear. Z naturalnych suplementów: inulina i ostatnio czosnek niedźwiedzi, chlorella, na czczo woda z cytryna i len. ostatnio czuję się coraz lepiej ale przy niewielkich odstępstwach od diety moje samopoczucie bardzo szybko się pogarsza. Po spożyciu nawet niewielkiej ilości alkoholu, po kilku dniach na języku pojawia się nalot, zaczynam się robić rozdrażniony, często puchną mi powieki, zbiera się woda, powrót do poprzedniego stanu trwa 1-2 tygodni. W tym czasie trudno mi się skoncentrować, czuję nerwowość i dużą niepewność, wręcz lęki, do tego totalna pustkę w głowie. Podobnie jest po spożyciu cukru czy suszonych owoców. Dodatkowo pogorszenie samopoczucia obserwuję gdy rożnie wilgotność powietrza. nawet dzisiaj czuję osłabienie, i fizycznie nawet jest ok ale głos jakby odmawiał mi posłuszeństwa, muszę bardzo się wysilać, żeby mówić normalnym głosem.
Bardzo chciałbym w końcu wrócić do stanu gdzie będę czuł się stabilnie dobrze, będę mógł bez stresu zjeść jabłko czy czekoladę, gdy powróci dawna jasność umysłu i dobra pamięć. Chciałbym przede wszystkim poznać przyczynę moich problemów. Proszę o radę bo nie wiem czy w dobrym kierunku idę, być może należy włączyć dodatkowe preparaty lub uzupełnić dietę, z góry dziękuję z pomoc.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11067
Odp: 8 lat walki ...z candidą?
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 17, 2016, 22:55:18 »
W zasadzie sam sobie odpowiedziałeś: za mało bakterii probiotycznych i skutki tego zjawiska. Prawdopodobnie bakterie wyginęły po kuracjach antybiotykowych, jeśli nie pilnowałeś probiotyków. Prawdopodbnie nawet te objawy "toczeniopodobne" można spokojnie zawalić na skutki braku właściwych bakterii jelitowych i związane z tym braki witamin.
Co możesz spróbować zrobić?

Przeczytaj i zastosuj rady na temat wciskania kitu (wszystkim wciskam oczywiście kit ;-)), czyli:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=3324.0
Składnikiem kuracji muszą być probiotyki lub kiszonki lub porządne kwaśne mleko od krowy między posiłkami tak, by była przynajmniej 1 godzina w każdą stronę od posiłku lub środka przeciwgrzybiczego.

Dalej, stosuj wszystko, co się Tobie nawinie, co będzie przeciwzapalne i ochronne na nerwy.
Adampupka właśnie zaczął wątek, który będziemy wspólnymi siłami uzupełniać:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=4246.0

Mnóstwo surowców jest do zbioru akurat teraz. Jesli sam nie rozróżniasz roślin, to poszukaj osoby, która to umie: wędkarze, działkowcy, różnej maści "zieloni" itp.

Nie ma co tu się zbytnio certolić: proporcje mogą być przypadkowe - w miarę-po-równo, zioła stosujemy bezpieczne, bo nie chcemy niczego truć, a chcemy chronić. Wszystko trzeba zmielić i stosować w ilości 3 łyżki surowca zalane litrem chłodnej wody na noc, rano wszystko zagotować i z fusami wlać do termosu. To będzie dawka dzienna do wypicia łykami między posiłkami. Można dolać jakiegoś soku dla smaku.

Suplementuj wszystko, jak leci, z posiłkami, tabletki miel, kapsułki wysypuj. Suplementy wapniowe bierz na przykład rano, ze śniadaniem, suplementy magnezowe na przykład z obiadem. Chodzi o utrzymanie odległości czasowej przynajmniej 2 godzin między wapniem i magnezem.
Pamiętaj o wylaniu na każdy posiłek 1-2 łyżki porządnego oleju. To może być oliwa, z dyni, z wiesiołka, lniany - cokolwiek z tych nieco mniej standartowych. Olej rokitnikowy i z czarnuszki bierz w czasie posiłku, ale może nie mieszaj do potraw, no chyba, że smak Tobie będzie pasować.

Po miesiącu kitu i ziół i witamin coś powinno się zacząć prostować.

Pozdrowienia :-)

Offline Wallie

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: 8 lat walki ...z candidą?
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 21, 2016, 10:08:25 »
Dziękuję bardzo za odpowiedź i wskazówki :)
O tym, że jelita są podstawą odporności i mają ogromny wpływ na stan emocjonalny zdążyłem się przekonać osobiście. Od czasu kiedy pracuję nad ich odbudową wszystko idzie ku dobremu.
Z tego co widzę, trochę z wspomnianych w "kicie" składników przyjmuję ale sporo można jeszcze dołożyć :)

Mam pytanie o dietę, piszesz o kwaśnym mleku, czy chodzi też o wszystkie fermentowane napoje?... Ja nie spożywam produktów mlecznych od dawna, testy też wykazały nietolerancję mleka. Czy w tym wypadku kefir czy kwaśne mleko są wskazane? Masło klarowane podobno tak ze względu na właściwości prebiotyczne.

Co do mieszanki neuroprotekcyjnej, mają to być świeże składniki?

Pozdrawiam :)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11067
Odp: 8 lat walki ...z candidą?
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 21, 2016, 19:06:17 »
Mam pytanie o dietę, piszesz o kwaśnym mleku, czy chodzi też o wszystkie fermentowane napoje?... Ja nie spożywam produktów mlecznych od dawna, testy też wykazały nietolerancję mleka. Czy w tym wypadku kefir czy kwaśne mleko są wskazane? Masło klarowane podobno tak ze względu na właściwości prebiotyczne.

To Ty powinieneś wiedzieć, czy nie tolerujesz nabiału, a nie testy.

Moim zdaniem masło klarowane nie ma więcej własności prebiotycznych, niż każdy inny tłuszcz, czyli około 0 - dzieki sklarowaniu, wszystkie inne składniki zostały przecież usunięte.

Jeśli masz grzybicę, to słodkie mleko raczej nie jest zalecne z powodu laktozy. Jednak po porządnym sfermentowaniu laktozy już nie ma.
Zupełnie jednak inna sprawa, to różne wyroby sprzedawane w sklepach, które zawierają różne składniki, które bynajmniej nie są mlekiem. Najlepiej mieć mleko od krowy lub kozy, bez pośrednictwa mleczarni, to wtedy wiadomo, co w nim jest. Ja mleko w Gdańsku kupuję na rynku i jest mi z tym dobrze.
Kwaśne kozie mleko i twaróg powinieneś traktować jako lekarstwo.

Na przykład przy grzybicy nie powinieneś pić napojów ze sfermentowanymi drożdżami, na przyklad piwa.

Jeśli bardzo nie chcesz nabiału, to musisz mieć własne kiszonki.
W sklepach one zwykle są zakwaszane kwasem mlekowym, a potem sterylizowane. Ty potrzebujesz żywych kiszonek, żeby dostarczyć bakterie probiotyczne.

Cytuj
Co do mieszanki neuroprotekcyjnej, mają to być świeże składniki?

Najczęście zupełnie spokojnie wystarczą składniki suszone, ale wiele rzeczy można zebrać teraz i od razu stosować. Zakup w porównaniu z własnym zbiorem raczej nie da Tobie lepszego surowca. Uprawy są nawożone i pryskane, zbiór ze stanowisk naturalnych nie będzie lepiej odczyszczony z dodatków. Jak zaczniesz zbierać sam, to będziesz mieć odpowiedź na pytanie, ile jest warta godzina czasu poswięcona na zbiór kurdybanka na przykład, nie mówiąc już o śledziennicy, ale to już chyba sprawa na przyszły rok.

Pozdrowienia :-)