Mam na imię Dominik ( 39l Szczecin ) i na wstępie chciałbym wszystkich bardzo serdecznie powitać, gdyż jestem nowy na forum i jest to mój pierwszy post. Przepraszam jeśli umieściłem go w nieodpowiednim dziale ale chciałem aby już w tytule można było odnaleźć sens mojego problemu.
Otóż, w pazdzierniku 2014 w kilka dni po którymś z wekendowych wypadów na grzyby zauważyłem na przedramieniu rumień. Szybciutko trafiłem do zakaźnika w szpitalu, który potwierdził boreliozę. Zaraz zacząłem kurację doxycycliną. Znajomy który także choruje powiedział abym przyjął większą dawkę niż zalecana przez zakaźnika i brał ja trochę dłużej. Tak też zrobiłem i lek brałem dwa miesiące co wedle mojej tamtejszej wiedzy powinno skutecznie wybić to paskudztwo. Zaznaczam iż przez całe leczenie jak i wcześniej czułem się świetnie, rzadko kiedy chorowałem, mozna by rzec - okaz zdrowa. Około 15 stycznia 2015 czyli mniej więcej w dwa tyg po odstawieniu abx zaczęły się niezłe jazdy

Objawy jakie na mnie spadły to przede wszystkim straszne odrealnienie, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, bardzo dziwnie i źle widziałem, zaczęło mnie ściskac w głowie, w karku, uciski w uszach, zawroty głowy itd... Było to strasznie meczące i nie dające normalnie funkcjonować. W lutym zrobiono mi badanie Western blot który pokazał w klasie IGM wszystkie odmiany boreliozy

Próbowałem walczyć z zakaźnikami którzy twierdzili jednak, że nie jest to juz bb a najlepiej mam udac sie do psychiatry. Od połowy lutego zacząłem stosować polskie zioła do zaparzania robione przez pewną wspaniałą Panią, z którą jestem w kontakcie i współpracy do dzisiaj. Ku mojemu zdziwieniu do czerwca 2015 przeszły mi prawie wszystkie objawy( bóle i ściski głowy, odrealnienie itd..). Piszę prawie gdyż wtedy zaczęły sie moje najgorsze problemy

Juz od jakiegoś czasu nawet na ziołach czułem jakby wewnętrzne drżenia - nie potrafiłem dokładnie tego opisać ale tak jakby ciągłe nie widoczne drgawki lub prądy. W czerwcu zauważyłem iż lewa łydka a raczej jej mięśnie drżą i ruszają się samoistnie. Około lipca to samo zauważyłem na drugiej nodze. W tym też miesiącu zrobiłem badanie EMG na którym stwierdzono zespół łagodnych fascykulacji. Niestety do jesieni 2015 owe drżenia i fascykulacje nasiliły sie do tego stopnia, że zdecydowałem sie na leczenie ILADS. Od listopada 2015 do teraz jestem na leczeniu polegającym na potężnych ilościach abx. Poprawy żadnej, prócz tego, że schudłem 13kg. Moje obecne objawy to ciągłe drżenia i szarpania łydkami, fascykulacje po mięśniach całego ciała pojawiające się co jakiś czas, uczucie drżenia ciała a zwłaszcza przeszywające prądy zaraz po przebudzeniu. Jestem pewien że coś siedzi w moim układzie nerwowym i jest oporne nawet na straszne dawki abx

Tak na serio to największą poprawę jaką miałem to było na ziołach w tamtym roku i gdyby nie moje problemy neurologiczne mógłbym rzec, że już wtedy pokonałem boreliozę. Parę dni temu zrobiłem badania u dr. Wielkoszyńskiego w kierunku Babesi i Bartonelli. Babesi niby nie ma ale za to jest Bartonella w kl IGG. Moi drodzy czy jest możliwe aby to to cholerstwo tak dawało mi sie we znaki w mięśniach i układzie nerwowym? Czy jest szansa na wyleczenie tego ziołami? Mam juz dość abx i zastanawiam sie nad zakończeniem kuracji i powrotem do ziół. Proszę o poradę i przepraszam za tak długi wątek.