Jeśli ktoś by zechciał sobie zamnożyć rokitnik, to dla wielu osób odkryciem jest, że krzak jest rozdzielnopłciowy, to znaczy są krzaki żeńskie i męskie. Oznacza to, że aby dorobić się jagód w celach dekoracyjnych lub spożywczych, to trzeba zadbać o równowagę płci.
Teraz, po prawie całkowitym opadnięciu liści widać, że krzaczki męskie mają grube pąki, krzaczki żeńskie tego nie mają.
Rokitnik bez problemu wypuszcza korzonki, jeśli gałązkę potrzyma się kilka tygodni w wodzie, prawie tak, jak wierzba, albo, jeśli przysypie się ziemią leżącą gałązkę.
U nas w Gdańsku rośnie i na piaskach i na betonowych glinach. Nie lubi cienia i zbyt dużo wody, jednak może to drugie jest związane z tym, że w takim miejscu wierzby lub osiki mogą rosnąć szybciej.
Rokitnik jest formalnie chroniony (praktyka w Gdańsku woła o pomstę), jednak chyba nikt nie będzie mieć pretensji o to, że ktoś roślinę chce rozsadzić na nowe miejsca.