Tu na forum atopowym "coś tam" napisałem
https://www.atopowe.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=9351Ogólnie co do surowców leczniczych mających działać bezpośrednio na chorobę, to podzieliłbym je na dwa podstawowe rodzaje tj. na te o działaniu:
1) rozkurczowym, fizjologicznym i
2) przeciwzapalnym.
Te z pierwszego rodzaju można z kolei podzielić na te znoszące napad choroby, po prostu wręcz ratujące życie - przede wszystkim tropany, dawny astmosan - oraz przynoszące ulgę, ułatwiające oddychanie, poprawiające jakość życia przewlekle (ale nie ciężko) chorego, jak wonne rośliny selerowate (oficjalnym surowcem był ongiś korzeń biedrzeńca ale dobrego działania można się spodziewać i po innych roślinach, np. arcydzięglu).
Druga grupa ma bez wątpienia bardziej "przyczynowe" działanie niż pierwsza bo jednak usuwa stan zapalny, będący przyczyną dalszych objawów. Można sięgnąć po hardkory w rodzaju psianki albo lżejsze środki jak lukrecja (przeciwzapalne/kortykotropowe działanie saponin).
Wydaje się, że taki krwawnik sytuuje się gdzieś na pograniczu grup 1) i 2) - bardzo godna uwagi roślinka ale trzeba uzbierać świeżych kwiatostanów (mam w sumie dużo intraktu
Jeśli to było powiązane z chorobą zakaźną i kaszlem, to można być może mówić o podtypie astmy kaszlowej... tu bym rozważył syrop trzmielinowy z wyciągiem z lukrecji + krwawnik, selerowate itd., można dużo namieszać i osiągnąć ciekawe efekty.
Trzmielina ewidentnie hamuje napadowy kaszel (teobromina i nie tylko) i ułatwia oddychanie.
Poza taką poważną terapią piłbym dużo herbaty mate (jerby po prostu) - kofeina też ułatwia oddychanie. Można zmieszać z babką, pokrzywą, krwawnikiem, przetacznikiem - to wszystko przeciwzapalno-immunosupresyjne, choć nie obniżające rzeczywistej odporności