W skrócie: sterowanie poziomem cholesterolu jest w wątrobie. Ogółem cholesterol jest bardzo potrzebnym surowcem do syntezy wielu hormonów, w tym płciowych, oraz jest składnikiem niezbędnym do budowy błon komórek. Jeśli wątroba jest chora, a trawienie nie działa, jak należy, to więcej cholesterolu pływa we krwi. Jednak, aby się z tego zrobiła miażdżyca, to musi być nieprawidłowa gospodarka wapniowa regulowana przez tarczycę lub niedobory witamin i minerałów. Aby się wapń prawidłowo osadził w kościach, musi być odpowiedni poziom witamin A,C,D,E, poza tym magnez, stront i krzem.
Statyny tylko blokują produkcję cholesterolu, co poprawia formalnie wyniki, ale tylko zmienia zestaw problemów na dłużsą metę. To trochę, jak nasz były prezydent kiedyś stwierdził: "Masz gorączkę? To stłucz termometr."
Przede wszystkim należy stosować wszystko, co pomaga wątrobie w zyciu.
Pytasz o "psyllium husks", czyli po polsku babkę płesznik. Dziwne, że czytasz po angielsku i nie próbujesz zapytać wujka Google o polską nazwę, co by mogło nawet i Tobie ułatwić życie.
To jest delikatny środek przeczyszczający i nie należy się po tym spodziewać cudów.
Chwalisz się, że masz nerwicę i kamienie żółciowe. Czyli wszystko się zgadza: nieprawidłowa dieta, za mało porządnych przypraw, a nerwica, jak to dawniej mawiano "zmartwienia leżą na wątrobie".
Zacznijmy od nerwicy: czy masz problemy, których nie da się rozwiązać? Spróbuj coś z nimi zrobić.
Ogółem stosuj w diecie wszystko, co jest żółciopędne i mocno przyprawiaj posiłki czystymi przyprawami, nie mieszankami. Chodzi o to, byś zjadła jak najwięcej przypraw, a nie wmacniaczy smaku i zapachu.
Z suplementów wspomniany już przez werbenę Sylimarol lub coś podobnego.
Między posiłkami probiotyki lub domowe kiszonki w niewielkich ilościach i 1-2 łyżki oleju lnianego lub z lnianki. Olej możesz zagryźć twarogiem, to nie będzie się odbijac olejem.
Możesz kupić w aptece czy w zielarni jakieś zioła żółciopędne, ale nie kupuj sypane, nie w maczałkach.
Maczałki się nadają najwyżej na nawóz, ale na pewno nie na lekarstwo.
Możesz zmontować sobie samodzielnie coś w rodzaju dawnego herbapolowskiego Sklerosanu
Poza tym zasuplementuj sobie mocno witaminy, wszystkie, jak leci, tylko je zmiel, kapsulki rozetnij, dodaj tyle samo kurkumy, zrób z tego błoto z olejem lnianym lub innym porządnym. Dopiero takie błotko witaminowe jedz po łyżeczce dziennie z posiłkami. Można to przechowywać w słoiku, w lodówce.
***
Werbena, może nie każdego stać na prywatne leczenie, ale prawie każdego stać na naukę.
Nie jest problemem farmacja, nawet nawredniejsze koncertny farmaceutyczne nie są problemem.
Nie jest prawdą, że lekarz MA OBOWIĄZEK zapisać statyty, ale prawdą jest, ze lekarz mógłby zapytać człowieka, jakie woli rozwiązanie. Niestety, najczęściej lekarz słyszy, że pacjent musi być zdrowy, by iść do pracy, a wyniki poza widełkami mogą spowodować niedopuszczenie do pracy. Co nie zmienia faktu, ze nie każdy jest w takiej sytuacji, a lekarz mógłby zapytać o wybór. To samo zjawisko występuje też i w "lepszych" krajach.
Zostaje się uczyć.
Pozdrowienia :-)