Witam Wszystkich i na początek przepraszam Moderatora, że w tym dziale, ale aktualnie bardziej się czuje obecnie początkującą niż pro-zwierzęca.Oto moja historia

i bardzo chciałabym poprosić Was o radę.
Ponieważ medycyna weterynaryjna oprócz enzymów trawiennych nie bardzo mogła pomóc mojemu psu, który zachorował w zeszłym roku na ostre zapalenie trzustki, poprzedzone podejrzeniem wrzodów żołądka lub dwunastnicy (Omeprazol,Ulgastrin i Silimarol nie zapobiegły atakowi) postanowiłam szukać ratunku w ziołach, tym bardziej, że pies cierpi dodatkowo na ostre ataki kaszlu, wywołane jak sądzę problemami z układem trawiennym-coś w rodzaju alergii pokarmowej ,która objawia się kaszlem, nie zaś, jak to zwykle bywa u psów-świądem skóry. Po przekopaniu się przez Internet(znalazłam przede wszystkim p.Różańskiego oraz Was- istna kopalnia wiedzy), zaczęłam pomału eksperymentować z ziołami. Podawałam korę wiązu, slippery elm( niedobra dla trzustkowców), dziewannę, prawoślaz, macierzankęi babkę(też niedobre) oraz LUKRECJE!! To zioło wydawało się hamować te straszne ataki kaszlu, i przez cały grudzień ani razu nie użyłam encortonu( tylko steryd przerywa ten kaszel). Postanowiłam zatem pójść krok naprzód i zastosować mieszankę na zapalenie trzustki wg.receptury ojca G.Sroki.Mieszanka składała się z
bylicy Bożego drzewka, mięty, rumianku, chmielu, lawendy, nagietka- oraz
macierzanki i arcydzięgla -
tych 2 ziółek nie dodałam,bo doczytałam się, że nie wskazane przy nadkwasocie. W zamian
dołożyłam przetacznik na cholesterol. Przez 2 tygodnie podawałam w dawkach- napar z 2 łyżeczek mieszanki na 300 ml wody- 3 x dziennie po 12 do 15 ml( na ważącego 12 kg psa)- czyli dobowo około 40 ml mieszanki.Resztę wypijałam ja, solidarnie uczestnicząc w eksperymencie.
Kilka dni temu zrobiłam psu badania krwi. Wyniki w normie- niemniej jednak w porównaniu z poprzednimi,znacząco wzrosły parametry wskazujące na pogorszenie się stanu wątroby, przede wszystkim tzw.AST(GOT)- z poziomu 24 w połowie listopada na 64 w styczniu! Ponadto surowica, która przedtem była lipemiczna zrobila się tym razem lekko hemolityczna!
Doczytałam się już wcześniej, przy studiowaniu ziółek ,że np. saponiny powodują hemolizę czerwonych krwinek- ale żeby w tak niewielkich dawkach!!!??? Pyza tym które zioło zadziałało potencjalnie hepatoksycznie?

Bardzo mi szkoda porzucać zioła, bo jednak pozwalały utrzymać ten straszny kaszel w ryzach i teraz jestem w kropce.Za każdą sugestie lub rade będę bardzo wdzięczna.Pozdrawiam.ewa
PS.dodam,że lukrecji używałam ostrożnie, w dawkach zaczynających się od 0, 5 ml do max 5 ml,(standardowo 3x dziennie) z przerwami, w sumie były może 3 kuracje po 5 dni przez 2 miesiące