Tak, wiec opowiem swoja historie.
2.5 roku chorowalam an kosci szczeki, zeby , ratowali mi zeby , a nie chcieli wyrwac teo co bylo chore i tak zjadlam ponad 30 antybiotykow, wiele zabiegow, az pozniej wszytsko trzeba bylo wyrywac i kolejne prawie 30 antybiotykow, na zapalenie kosci , szpiku kostnego , pozniej juz ucha zatok, okostnej itd. Oczywisice mialam caly czas fluconazol, ale ostatnio slabo dziala i mam problem z przyjmowaniem lekow. Rozrywa mi gardlo po lekach i tak samo po antybiotykach. Gdy skonczyly sie problemy ze szczeka to przyplatala sie e.coli w gardle , a pozniej kleubsiella w moczu i streptoccocus grupy b . Nie wiem skad i jak, ale posiadam te intruzy u siebie w organizmie z wynikow posiewow. Jezeli chodzi o krew ostatnio byla jeszcze dobra, mocz bylo az 500 leukocytow, ale zbilam furagina, czosnkiem, cytryna, zurawina, ale to pewnie ze streptococcusa, bo kleusbiella nie jest wrazliwa na furagine, a na inne leki z antybiogramu. Prosze o pomoc