No cóż. Jest takie przysłowie:
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Wiadomo powszechnie, że choćby zjeść wór ziaren ostropestu, to sylimaryny z niego nie wchłoniemy, zakładając oczywiście, że łuski z sylimaryną ktoś wcześniej nie usunął w celu jej wyizolowania i zapakowania w te wszystkie zbędne składniki. Chyba tu na forum kiedyś powoływano się na dr Różańskiego, który odradzał kupowanie i spożywanie mielonych ziaren, które w tej postaci szybko jełczeją. Sama zaś Basia chyba kilkakrotnie pisała, że ostropest sam w sobie stanowi jedynie żródło białek.
Stąd pytanie, jak się inaczej zaopatrzyć w sylimarynę ?
Chyba nie ma za bardzo większego wyboru niż wycieczka do apteki, lub zamówienie tabletek przez internet.
Swoją drogą. Jestem od niedawna zwolennikiem ziół. Jednak przez te parę lat życia nałykałem się tych tabletek i jakoś się żyje. Nie widzę jakoś ich ujemnego wpływu na mój organizm. Mając przy okazji nieco fatalistyczne podejście do życia (własnego) łatwiej mi przejść do porządku dziennego nad wieloma sprawami, w tym i kolorowymi tabletkami