gumppek:

"Co i czym odkwasić. Kwasem chcesz się dokwaszać. Uważaj bo chcesz przewrócić chemię do góry nogami. Sok z cytryny ma pH 2,5. Totalny kretynizm typowy dla internetu." "A sok z cytryny to nic innego jak kwas cytrynowy z dodatkiem cytrynianów. "
Cytryna nie jest kwasowa a zasadowa, jest bogatym źródłem potasu i wapnia, pierwiastków zasadowych. Choć cytryny – same w sobie – są kwasowe, to ich działanie jest silnie alkalizujące, ponieważ zawierają alkaliczny związek dwuwęglanu sodu, który wchodzi w interakcję z kwasami metabolicznymi organizmu (już w ślinie, w której występują kationy wapnia, magnezu, potasu, sodu), powodując ustabilizowanie pH płynów ustrojowych organizmu na alkalicznym poziomie. Cytryna zawiera też związki, które buforują i zatrzymują kwasy niszczące zdrowe tkanki, no i witamina c oraz cudowne flawonoidy. Nie wiem gdzie czytałeś, ze jak coś jest kwaśne to jest kwasem. Cytryna jest wysoko- zasadowa. Nie kwaśna. Poczytaj zamiast odsyłać mnie do wikipedii.
I ja tak na serio, ale to nie był pierwszy raz, gdy robiłam sobie takie oczyszczanie. Już przed nowym rokiem zaczęło się robić lepiej, a sok z cytryny piję od początku diety w dużych ilościach, wg przepisu Słoneckiego.
http://portal.bioslone.pl/oczyszczanie/miksturaCandydoza to zaburzenie równowagi kwasowo - zasadowej organizmu. Ja zanim przeszłam na dietę piłam dużo kawy, herbaty, oba napoje słodzone cukrem. Wodę piłam tylko gazowaną. Więc chyba możesz sobie wyobrazić do jakiego zakwaszenia organizmu doprowadziłam? Plus produkty zakwaszające organizm. To nie są kretynizmy z netu i nie pisz mi proszę o ruszeniu głową. Matko jedyna ręce opadają.
Te kwaśne produkty o których piszesz podobnie jak cytryna bogate są w te same związki mineralne.
http://pogromcymitowmedycznych.pl/myth/2447/cytryna-zakwasza-organizm/ zajrzyj, wypowiadają się lekarze, studenci medycyny etc.
Nietrudno poszukać ludzi z podobnymi problemami. Trudno o dobrych lekarzy. Ja nie mam możliwości jeżdżenia po gabinetach ani przed pracą ani po pracy. Próbki powinny być niezwłocznie oddane do badania a ja pracę zaczynam od 7 i do 15, potem nigdy nie jestem wolna. Zadzwoniłam dzisiaj do jednego gabinetu (wiem, ze tylko jeden), ale w odpowiedzi usłyszałam, ze takich badań nie wykonują, podają profilaktycznie tabletki na odrobaczenie (o zwierzaku pani mówiła). Wczoraj będąc u wet. pytałam czy takie badania robi, powiedziała, że nie wykonuje takich badań. Wet. z którą rozmawiałam w niedzielę, stwierdziła, ze przy takich objawach nie ma sensu robić badań tylko do razu udać się do lekarza po tabletki na odrobaczenie.
Daruję sobie badanie kału, to zbyt czasochłonne (musiałabym najpierw w miarę ustabilizować godziny "oddawania próbek na świat" żeby w ogóle móc gdziekolwiek jechać). Jutro od rana jade do przychodni zarejestrować się do ogólnego, zobaczymy co mi powie, co zaleci. I dla niedowiarków - tak nie stać mnie na takie drogie badania, a nawet jeśli badanie kału kosztowałoby 15 zł, to jaki sens oddawac je jednorazowo skoro na nfz już raz to zrobiłam. Ja od wet. wczoraj usłyszałam, ze badania na nfz to dają 5 do 30% szans wykrywalności pasożytów.
Dobra już dośc pisania, naprawdę resztę sobie poszukam tu na forum i w ksiązkach. Dziękuję za pomoc i dobre chęci.
Pozdrawiam serdecznie
