Pozwolę sobie nie zgodzić się.
Dla mnie w 2 roku szczeć jest mało wartościowa przy boreliozie.
Jest oczywistę, że każda roślina na każdym etapie życia wytwarza inne związki. Dla mnie w 1 roku w korzeniu są magazynowane cenne,odżywcze czy inne istotne substancje które drugiego roku zostają zużyte na budowę łodygi i wydanie nasion.
Wood zaleca kopanie wtedy, kiedy wiosenna rozeta liści jest już rozwinięta, a łodyga kwiatowa nie zaczęła wybijać, ale nie wyklucza zaczęcia wykopek jesienią. Ja kopałam i jesienią i wiosną i późną wiosną - jak ktoś potrzebował, to potrzebował. Faktem jest, że korzeń późnowiosenny osiąga największe rozmiary.
Prawdopodobnie, gdyby nasiona szczeci były wysiewane na wiosnę, to na jesień rozeta by uzyskała maksymalny rozmiar, tak, jak to robimy z marchwią czy burakami.
Szczeć jest dziwnym składnikiem kuracji na boreliozę - w sumie nie wiadomo co w niej działa i dlaczego. Mówimy, że aktywizuje układ odpornościowy, bo innego wytłumaczenia nie ma. Sam Wood coś tam się miota miedzy chińszczyzną a homeopatią i nie podaje żadnego materialistycznego opisu działania nalewki ze szczeci, za wyjątkiem tego, że w wielu przypadkach działa, mimo, że zalecana dawka to kilka kropel. Z drugiej strony wiadomo, że przypadki wyleczenia boreliozy szczecią zdarzają się, ale niezbyt często. Niestety.
Pozdrowienia :-)