Moc jest w Tobie
A ja już na pisałam, że głodówka zimą to nie taki znów tragiczny pomysł. Następna rzecz- chęć oczyszczenia ciała, pozbycia się choroby jest dobra, najważniejsza intencja.
Czy wymienione rzeczy, które człowiek robi na co dzień, cały jego sposób życia i związany z tym stres nie jest ważniejszym powodem do natychmiastowej likwidacji, ku poprawie zdrowia? Czy przeciętny człowiek jest w stanie w ciągu tygodnia zmienić pracę lub pozbyć się w ogóle zapędów do pracy na rzecz samowystarczalności; czy jest w stanie zmienić miejsce zamieszkania na bardziej przytulne, czyste, spokojniejsze? Czy jest w stanie ostawić od razu leki, zmienić dietę, nawyki dnia codziennego, spędzanie wolnego czasu, itp. Nie znam osobiście takich ludzi, choć znam trochę takich, którzy zrobili to lub wiele w kilka miesięcy.
Głodówka natomiast zajmie nam tydzień, polepszy zdrowie w tym czasie, da wiarę we własne siły, pokaże nasze samozaparcie, co za tym idzie chęć dalszego działania ku lepszemu; wtedy i więcej sił do tego jest.
Następne głodówki można wtedy już ustawiać na okresy dogodne, związane z rytmem przyrody... samo się wtedy zaczyna ustawiać.
Nie naciskam, ale polecam, szczególnie jak już życie/zdrowie da ostro popalić. Czekanie 3 miesiące w znużeniu życiem, w silnych bólach, depresji, czy innych symptomach choroby, często zagrażającej życiu (miażdżyca, nadciśnienie, cukrzyca, czy innych - jak tu często opisywana borelioza) jest co najmniej niepoważne jak można zacząć leczyć się już. Później wszystko powinno wkraczać na odpowiednie tory.
Chaos tworzymy sobie sami narzuconą pracą, narzuconym jedzeniem faszerowanym chemią, narzuconym sposobem "rozrywania się" (spójrzcie na to słownictwo jakiego się używa! - rozerwać się, rozrywka...).
Czas głodówki poświęcamy także na oczyszczanie myśli, poświęcamy sobie na odpoczynek, oczyszczenie duchowe - nie oglądamy tv, spacerujemy, naprawiamy psychikę, spotykamy się sam na sam ze sobą i swoimi słabościami; jeden będzie medytował, drugi ćwiczył jogę, bo ma czas w końcu, trzeci przeczyta zaległe ciekawe książki, pomyśli, itd, itp. Nie ma co demonizować, że stanie się to zimą. 3 styczniowe głodówki spowodowały, że jestem innym człowiekiem. Wiosenne i jesienne były mniej "odjechane".