Chodziło autorowi o szampon przeciwłupieżowy, tak więc napisze o siarce. W końcu robi się siarkowe mydła odkażające, na łojotok, itp. Może takim mydłem myć i płukać octem jabłkowym głowę?
Nie miałam chyba nigdy łupieżu poza źle spłukana głową, ale właśnie jestem na etapie dodawania sobie siarki do domowego szamponu. Zapach daje po myciu podobny do mycia się tymi wszystkimi specyfikami i mydłami siarkowymi na łojotok - ot, siarkowo, jakoś tak "zdechłym jajkiem"... ale można dodawać sobie olejki wzmacniające także kurację, np. z drzewa herbacianego.
Mój szampon zmienia często skład i proporcje składników, ale na razie cenię sobie: łyżeczka sody, łyżeczka kakao, żółtko jajka, kapka gliceryny (mam długie włosy, dość suche - efekt gliceryny jest piorunujący). Czyli trzy podstawowe składniki.
Czasem dodaję napary z ziół - chmiel, rozmaryn, siemię lniane, ...mieszankę, którą aktualnie piję (jak nie chce mi się dodatkowo nic parzyć na włosy). Czasem chlorek magnezu (oliwkę magnezową), wspomnianą siarkę, minerały w sproszkowanej glince (Schindele's minerailen, ale można cokolwiek innego). Teraz będę myć zwyczajną gliną, bo nie będę przecież specjalnie kupować "wypasów" za trzycyfrowe sumy jak skończy mi się posiadany specyfik. Glina wysusza, tak więc w łojotoku może pomóc (mam nadzieję, bo szybko mi się przetłuszczają włosy); struktura włosów "sucha" - to nic - później na to siemię lniane z octem jabłkowym lub wspomniana kapka gliceryny jako ostatnie płukanie.