Autor Wątek: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam  (Przeczytany 51771 razy)

Offline Renia

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1580
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #45 dnia: Listopada 23, 2015, 22:59:48 »
Toksoplazmozę miałam - jak chyba z 50% ludzi.
,,Nie ten przyjaciel, kto współczuje, a ten kto pomaga." Thomas Fuller

Offline adampupka

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1009
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #46 dnia: Listopada 23, 2015, 23:04:25 »
Piszesz miałam, tzn że pozbyłaś się jej całkowicie czy tak jak u większości przeszła w uśpienie? Niektórzy mówią nawet, że 2/3 ludzi ma toksoplazmozę, ja w sumie też mam (z pozdrowieniami dla mojego kota  :P )
:-)

Offline Renia

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1580
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #47 dnia: Listopada 23, 2015, 23:15:17 »
Tylko jednego kota? Ja mam dwie piękne kocice ;) - zaszczepione na wszystko co tylko możliwe, odrobaczane co do dnia, zgodnie z zalecaniami weterynarza...
,,Nie ten przyjaciel, kto współczuje, a ten kto pomaga." Thomas Fuller

Offline adampupka

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1009
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #48 dnia: Listopada 23, 2015, 23:30:40 »
Mam dwa, ale do drugiego wstyd się przyznawać, starsza kotka, weteranka 15 lat większość życia bez odrobaczania szczepień nie zaznała :)
:-)

Offline gumppek

  • Kłam­stwo nie sta­je się prawdą tyl­ko dla­tego, że wie­rzy w nie więcej osób.
  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1200
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #49 dnia: Listopada 24, 2015, 02:45:29 »
Glista kocia i pierwotniak toksoplasma to duże wyzwanie przed leczącymi nie tylko ziołami. Te dwa pasożyty wiele łączy. Pierwsze żywiciel ostateczny. Drugie oddziaływanie na mózg żywiciela. Dowody na to można zresztą znaleźć na tym forum. Obserwując zachowania niektórych z dużą dozą prawdopodobieństwa można zdiagnozować obecność tych pasożytów u nich. Najczęściej są to sprawy błahe i przez większość ludzi nie zauważalne. Nie zawsze mi się to wykrycie udaje choć intuicja rzadko mnie zawodzi. Nie wiem czym się kieruję w ocenie bo to jest poza mną. Oczywiście muszę też z tym kimś porozmawiać. Z głosu człowieka wiele można wyczytać. Na razie nie umiem tego jeszcze rozpoznać ale jak sądzę można tego dokonać. Zresztą ty wiesz, że rok temu A.....  lekarce powiedziałem, że ma pasożyty. Ja jej sugerowałem, badania nad glistą. O tym że miała toksoplasmozę wiedziała wcześniej. Mimo, że ma kilka specjalizacji i styka się z faktem że chorzy mają pasożyty nigdy nie przykładała do tego aż tak wielkiej wagi
Mistrzem w manipulacji naszym mózgiem jest toxoplasmoza. To ona tak manipuluje mózgiem myszy, że zaczyna kochać kota :) Być może to ona powoduje nadagresję. Najgorsze jest to, że jeśli w mózgu ostanie się choć kilkaset pierwotniaków one manipulują naszym mózgiem dostatecznie silnie. Mitem jest twierdzenie, że da się wybić wszystko. Nie nie da. A to dlatego, że rozprawą z patogenami nie zajmuje się nikt inny jak układ immunologiczny. Farmaceutyki są tylko pomocnikiem tak zresztą jak zioła. Zawsze ostatnie słowo ma układ immunologiczny bo to on ma ostatnie zdanie jako, że to komórki żerne muszą usunąć zniszczone patogeny. Lekarzom jakoś ten aspekt unika z pola widzenia i stąd takie porażki w walce z niektórymi chorobami. Np nowotworami. To, że chemioterapia jest zabójcą jest pół prawdą by nie rzec gówno prawdą :) Powodem śmierci są nie skutki oddziaływania "chemii na ogranizm ale fakt, iż układ immunologiczny słabnie i nie jest w stanie usunąć zniszczonych patogenów. Po ich zabiciu rozpoczyna się liza ich komórek. Na zewnątrz wylewa się ich zawartość. W tym toksyny oraz olbrzymia ilość związków które dla układu immunologicznego są niczym innym jak antygenami. W takim ich nagromadzeniu układ immunologiczny stara się ratować sytuację i po prostu w nadmiarze działań gubi się. No i toksyn jest coraz więcej i wątroba oraz trzustka przestają funkcjonować. I następuje śmierć.
To właśnie dlatego w mojej ocenie trzeba mocno uważać z środkami bakterio i grzybobójczymi. Ubicie zbyt dużej ilości patogenów jest działaniem śmiertelnym. Zawartość komórki wypływa na zewnątrz wywołując reakcję zapalną.Gigantyczny stan zapalny powoduje, iż układ immunologiczny traci kontrolę nad tym co robi. Są na pewno dwa mechanizmy śmierci komórki apoptoza i nekroza. Sto raz bezpieczniejszą dla żywiciele jest apoptoza. Gdyby udało się wymusić procesy apoptozy komórek nowotworowych zamiast nekrozy to wówczas na pewno wygra się z nowotworem.  I w tym właśnie kierunku idą niektórzy fitoterapeuci rosyjscy mając niebywałe sukcesy w ich leczeniu. Oni nie niszczą nowotworu lecz wymuszają apoptozę jego komórek.
Wracając do pasożytów to mechanizm działania układu immunologicznego jest taki, że zajmuje się patogenami nie jednocześnie lecz po kolei. I to dlatego tak ważna jest cierpliwość w leczeniu. Bo chory już czuje się lepiej a tu nagle pogorszenie i nowe objawy. I wpada w stres co dodatkowo pogarsza sytuację. A to tak właśnie ma być. To wskazuje, że wszystko idzie tak jak należy. Po prostu patogeny nie zaczepiane często nie są zainteresowane nasza śmiercią. Nie chcą nam zrobić kuku. Działają tak dopiero kiedy są zaczepiane. To dlatego moja obecna strategia walki z patogenami jest inna jak jeszcze nie dawno. Niszczyć trzeba powoli. Stymulacja układu immunologicznego nie może być zbyt usilna by nie spowodować nadreaktywności układu immunologicznego. A to dla tego, że zaczyna on zwalczać nie jednego patogena a np kilka przy czym jego celowanie jest w jeden a pozostałe są by to nazwać zrozumiale zaczepiane. Skutek tego jest opłakany.
« Ostatnia zmiana: Listopada 24, 2015, 09:40:18 wysłana przez gumppek »
Góral­ska teoria poz­na­nia mówi, że są trzy praw­dy: Świen­ta prow­da, Tyż prow­da i Gówno prowda.
Józef Stanisław Tischner

Offline gumppek

  • Kłam­stwo nie sta­je się prawdą tyl­ko dla­tego, że wie­rzy w nie więcej osób.
  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1200
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #50 dnia: Listopada 24, 2015, 04:46:56 »
A i jeszcze jedno może najważniejsze. Parazyty gdzie człowiek jest żywicielem pośrednim, w przeciwieństwie do pozostałych, podejmują działania mające na celu nasze uśmiercenie. Tu szczególnie niebezpieczna jest toxoplasma. Ona jest mistrzem w manipulacji naszym umysłem. To jej działanie powoduje nasilenie myśli samobójczych. Utrwalenie nieprawidłowych sądów głównie takich które nam szkodzą. Częstość występowania toksoplazmozy wśród żywicieli pośrednich z kręgu zwierząt domowych waha się na świecie w dość szerokich granicach i wynosi: u owiec 15–72%, u świń 10–38%, u kóz 47%, u koni 10–29% i u kurcząt 20–90%. To pokazuje skalę problemu. Cysty tego pierwotniaka  mogą rozwijać się w niemal każdej tkance żywiciela, ale miejscem dla nich predylekcyjnym są narządy o „zmniejszonej obronie immunologicznej”, zwłaszcza tkanka nerwowa (neurony ośrodkowego układu nerwowego i siatkówki), komórki mięśni poprzecznie  prążkowanych oraz mięsień sercowy. Przy prawidłowej funkcji układu odpornościowego cysty mogą przetrwać przez całe życie żywiciela, nie wywołując w otoczeniu żadnych zmian zapalnych, ani zaburzeń czynnościowych. Wystarczy tylko jakieś osłabienie i już mamy problem
W narządach wewnętrznych, cysty pasożyta otaczają się własną otoczką i błoną komórkową zniszczonej komórki gospodarza oraz po pewnym czasie tkanką łączną, ulegającą stopniowo wysyceniu solami wapnia. Stają się tym samy odporne nie tylko na antybiotyki.  W ośrodkowym układzie nerwowym, w miejscu zarażonych komórek i ognisk martwiczo-zapalnych, powstają zwapnienia, najczęściej lokalizujące się w okolicach jądra ogoniastego, zwojów naczyniowych i wyściółki komór bocznych mózgu. U pacjentów z przebytą w wywiadzie, utajoną postacią toksoplazmozy, reaktywacja zarażenia (nawrót choroby) może wystąpić wyłącznie przy znacznym obniżeniu funkcji układu odpornościowego, w wyniku pękania cyst tkankowych pasożyta i przekształcania się uśpionych w nich bradyzoitów w inwazyjne tachyzoit
Góral­ska teoria poz­na­nia mówi, że są trzy praw­dy: Świen­ta prow­da, Tyż prow­da i Gówno prowda.
Józef Stanisław Tischner

Offline Renia

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1580
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #51 dnia: Listopada 24, 2015, 09:03:46 »
Wrócę wstecz 19 miesięcy. Nagle wszystko wróciło do normy - przestały pobolewać stawy, minęły odrealnienia, problemy żołądkowe, kołatanie serca, itd., itp. Nastało prawidłowe funkcjonowanie - przyszła radość życia.
Światłowstręt jeszcze kilka miesięcy utrzymywał się. Nie był dotkliwy, bo dopadł mnie już tylko w marketach wielkopowierzchniowych - jest tam ogromna ilość sztucznego światła. Nie było problemu, unikałam takie miejsca. Mogłam już swobodnie wchodzić do mniejszych marketów typu Biedronka, Lidl, itp. Pomału problem wyciszał się. Pamięć pomaleńku poprawiała się. Miałam wrażenie, ze mózg się naprawia.
Mistrzem w manipulacji naszym mózgiem jest toxoplasmoza. To ona tak manipuluje mózgiem myszy, że zaczyna kochać kota :)
Od dziecka byłam wyjątkowym tchórzem. W nocy zawsze bałam się. Bałam się odludnych miejsc... Wyjść wieczorem na nieoświetloną drogę, nie do pomyślenia. I nagle jesienią 2012 zaczęłam o późnych godzinach uprawiać Nordic Walking, chodziłam po pustkowiach przy świetle Księżyca. Strach zniknął zupełnie. Czasami zastanawiałam się, czy może jakieś funkcje mózgu odpowiedzialne za strach zostały zniszczone. A może ja tak jak ta mysz, która kocha kota, pokochałam swoje ,,strachy"...


,,Nie ten przyjaciel, kto współczuje, a ten kto pomaga." Thomas Fuller

Offline gumppek

  • Kłam­stwo nie sta­je się prawdą tyl­ko dla­tego, że wie­rzy w nie więcej osób.
  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1200
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #52 dnia: Listopada 24, 2015, 09:58:36 »
Wczoraj a właściwie dzisiaj trochę poszukałem i  poczytałem o tych pasożytach. Na pewno toxoplasmozą może zarazić matka. Szukałem też o manipulacji naszymi umysłami przez inne patogeny. Niewiele znalazłem ale będę to czynił. Mam czasem wrażenie, że to co mnie głębi wpływa także na moje zachowanie. Rozmawiałem o tym z jedną osobą z tego forum i też ma takie samo odczucia. To bardzo mądra i oczytana osoba także wątpliwym jest by rzucała słowa na wiatr. Z pewnych cech sądzę, że mamy jakieś cuś co mam i ja i ona. Ba jej matka mimo, że jest lekarzem też jest wyjątkowo schorowana. W najbliższej rodzinie roi się od chorób. Można nawet odnieść wrażenie, że co prawda przypadłości są różne ale jest w tym coś wspólnego. Jakiś patogen lub patogeny. Co do toxoplasmy to można ją by tak rzec odziedziczyć. Są to jak sądzę patogeny w odniesieniu do których nie robi się badań. Mam prawie pewność, że może to być treponema denticola, klebsiella, e.coli i shigella oraz yersinia. E coli, shigella, yersinia, wytwarzają toksynę Shiga – werotoksynę. To shigella i e. coli są przez wielu wskazywane jako potencjalni sprawcy SM. Z książek z bakteriologii wiele dowiedzieć się nie można bowiem każdej bakterii czy jednostce systematycznej poświęcona jest strona góra dwie.
Góral­ska teoria poz­na­nia mówi, że są trzy praw­dy: Świen­ta prow­da, Tyż prow­da i Gówno prowda.
Józef Stanisław Tischner

Offline slav

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 307
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #53 dnia: Listopada 24, 2015, 10:56:51 »
Super gumppek, ale wiedza, wow :) A wspomnisz jeszcze gdzieś o tych rosyjskich fitoterapeutach, co powodują apoptozę komórek nowotworowych? To brzmi tak ciekawie. Jak zresztą wszystko.

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2779
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #54 dnia: Listopada 24, 2015, 11:45:03 »
Janek - mam pytanie do Ciebie. Wspominałeś, że dawno temu leżałeś na okulistyce, jak należy przypuszczać, problemy z oczami miały związek z bb. Pomyślałam, że na temat chorób oczów w tej chorobie masz jakieś spostrzeżenia.  Jednak mocne światło mnie męczy, może oczy są osłabione wieloletnią chorobą (niekoniecznie toksokarozą) i tak już zostanie.
Oczy - jak wiadomo duża część chorych ma z tym problem, najczęściej chodzi o zamglenia i krzaczki ale tych zmian jest sporo innych. Dla każdego trochę bardziej obeznanego z boreliozą to jakaś oczywistość. Mnie jednak zastanawia jednak coś innego.

Wiadomo, że jak mamy problemy z wzrokiem to idziemy do okulisty i większość z nich ogląda te oczy różnymi aparatami i zawsze jest tak, że okulista nic nie widzi, nie potrafi podać przyczyny takich objawów. Tu nie chodzi tylko o mnie (tego już nie mam) ale ludzi z takimi problemami miałem przynajmniej kilkunastu - zawsze jest to samo. Jakoś tak wydaje się, że oko jest w miarę przeżroczyste to powinno widać więcej, niestety tak nie jest.

Toksokaroza,plazmoza - nie miałem nikogo z objawami które bym do tego zakwalifikował, nie przeprowadzałem terapii w tym kierunku. Zgodzę się z gumppkiem, że to b.trudna sprawa.

Offline Wesoły Sen

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 386
  • Ojcze Święty Janie Opalo módl się za nami
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #55 dnia: Listopada 24, 2015, 12:16:15 »
Jak ktoś diagnozuje choroby kostne bez przeswietlenia to sie mówi ze ma rentgen w oczach. Ty masz Gumpeku co najmniej w oczach aparat metatronowy.



Jest bariera krew mózg która daje schronienie przed aktywnoscia układu immunologicznego, tak jest w boreliozie i we wsciekliźnie, itd. Tam gdzie patogeny wybieraja sobie mózg za siedzibę tam układ odpornościowy im może naskoczyć.
Jedna nitka DNA jest + a druga nitka -.  Całkowite sterowanie falami elektromagnetycznymi wszystkimi chorobami człowieka, komórkami, wirusami. Prąd powstaje z rozmagnesowania które zabija planetę obniżając pasy Van Allena. Walka z totalną kontrolą systemu śmierci się zaczyna

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #56 dnia: Listopada 24, 2015, 12:38:38 »
Jest bariera krew mózg która daje schronienie przed aktywnoscia układu immunologicznego, tak jest w boreliozie i we wsciekliźnie, itd. Tam gdzie patogeny wybieraja sobie mózg za siedzibę tam układ odpornościowy im może naskoczyć.

Nie będę się wypowiadać o boreliozie, ale jeśli chodzi o wściekliznę, to nie jest tak, że bariera krew-mózg chroni wirusy absolutnie. Gdzieś czytałam, że w USA jakiś lekarz stwierdził, że ludzie umierający na wściekliznę są w zasadzie zdrowi, tylko wyniszczeni. Jakąś dziewczynkę wyleczył z wścieklizny wprowadzając ją w śpiączkę farmakologiczną na 3 tygodnie. Przez ten czas układ odpornościowy załatwił wirusy, a kroplówki zapobiegły wyniszczeniu organizmu. Dziewczynkę trzeba było rehabilitować, ale wróciła do zdrowia po roku.

W innej książce opisywano XIX wieczne eksperymenty na wściekłych psach w Rosji - część dostawała sok z korzeni wiązówki, część nie. Te, co dostały wiązówkę przezyły w 100%, pozostałe zginęły w 100%. Uważa się, że to jest związane z własnościami neuroprotekcyjnymi wiązówki.

Na wsiach podobno dawniej był przesąd głoszacy, że brak wody w upalne dni powoduje, że pies zapada na wściekliznę. Obserwacja prawidłowa - pies wcześniej zarażony utrzymuje się w zdrowiu tak długo, dopóki jest silny. Osłabienie spowodowane brakiem wody w upał uwalnia wirusy z "kagańca".

W niektórych regionach jest inny przesąd twierdzący, że wściekły pies ucieka z domu na kilka tygodni, i jak wróci, to już jest zdrowy. Możliwe, że coś takiego się stało w rzeczywistości.

Wiadomo, że wścieklizna dziesiątkuje lisy czy nietoperze. Ale dlaczego nie wszystkie lisy czy nietoperze w okolicy giną na wściekliznę?

Przykre jest, że obecnie medycyna walczy ze wścieklizną tylko szczepionkami czy surowicami, a nie ma intensywnych badań, jak LECZYĆ wściekliznę, kiedy już ona jest i na zapobieganie jest za późno.

Pozdrowienia :-)
« Ostatnia zmiana: Listopada 24, 2015, 15:44:11 wysłana przez Basia »

Offline gumppek

  • Kłam­stwo nie sta­je się prawdą tyl­ko dla­tego, że wie­rzy w nie więcej osób.
  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1200
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #57 dnia: Listopada 24, 2015, 12:50:07 »
Wg np Leonarda de Vermond Jacques lekiem na wścieklizną była pąsowy chemotyp kurzyśladu polnego. W tradycji funkcjonują jeszcze czarcikęs łąkowy i ew. żmijowiec. Korzeń tego ostatniego stosowano na ukoszenie żmiji. Ten ostatni na pewno działa na mózg. Do korzenia wiązówki przymierzam się od pewnego czasu. U mnie jest takie miejsce gdzie da radę kopać szpadlem, saperka tu raczej nie poradzi. Czarcikęsa u mnie nie ma. Jest tylko świerzbnica Knautia arvensis (L.) J. M. Coult /to dla ćwiczenie pamięci znaczy nazwa łacińska :).
Nazwy łacińskie Succisa pratensis Moench ./czarcikęs/ Anagallis arvensis L. /kurzyślad/.
Góral­ska teoria poz­na­nia mówi, że są trzy praw­dy: Świen­ta prow­da, Tyż prow­da i Gówno prowda.
Józef Stanisław Tischner

Offline marcowa

  • Mało Pisze
  • **
  • Wiadomości: 59
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #58 dnia: Listopada 25, 2015, 10:25:10 »
Powiem tak...
Jestem pod wrazeniem, tego jaka pomoc tu otrzymalam. Kuracje ziolowa mam juz zamowiona, wiec teraz tylko czekac na dostawe i patrzec na efekty :)
Dziekuje wszystkim, ktorzy wykazali sie checia pomocy. Mam sporo rzeczy do przeczytania, obejrzenia i przede wszystkim przeanalizowania.
Dziekuje bardzo wszystkim i informuje, ze zostaje z Wami na forum na stale, bo fajne z Was ludziska. Wiedze macie tez przeogromna i wykraczajaca poza przyjete (niestety niskie) normy dzisiejszej medycyny.

Offline alcia1907

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 324
Odp: Pasozyty, borelioza i koinfekcje... Przegrywam
« Odpowiedź #59 dnia: Listopada 25, 2015, 11:57:50 »
Nie ruszam sie z domu więc mam iecej czasu na przemyślenia - KOCHANI - WSZYSTKIE SPOSOBY KTÓRE UNICESTWIAJA TE CHOLERY SĄ DOBRE - ze swojej stronuy dodatkowo dorzucam wiarę / nie nadzieję / ktora jak mówia klasycy - przenosi górę... każdy z nas jest indywidualna fabryką - jednemu pomaga X a innemu Y - sa tez inni z abecadła - forum jest kopalnia wiedzy , wsparciem i SOS dla chorych - jak tak trafiłam do WAS - a nic nie jest przypadkiem .... przeczytałam multum stron zanim sie "ujawniłam" - nie ukrywam że byłam zniecierpliwiona - ale skoro tyle lat Pani B rządziła w mojej fabryce  - pozostało czekać a sama od siebie przeciągnęłam rozpoczęcie kuracji o dodatkowy tydzień. Dzisiaj to DOPIERO  3 dzień - jeden z wielu.... Zagladam na strony CODZIENNIE  - slusznie uważając że w kupie lżej.... jestem przekonana że od Was uzyskam wsparcie i pomoc. Polemika jest ZDROWA - pod warunkiem że jest merytoryczna - A ODNOSZĘ WRAŻENIE ŻE SCHODZI Z AUTOSTRADY...  mamy tu pare autorytetów - i niech tak zostanie...to od nas -chorych zalezy co i kogo wybierzemy - liczy sie skutek! Nie każdemu sądzone jest całkowite wyleczenie - to sprawa m.innymi karmy... ALE WALCZYMY I TO SIE LICZY! Nie chciałabym aby to forum było areną przetargową... Ze swojej strony życzę Wam - sukcesów w wyleczeniu Nas - malutkich i zdeterminowanych. A gdyby ktos z Was chciał nawdychać sie morskiego powietrza - TO ZAPRASZAM - czuję sie częścią NASZEJ SPOŁECZNOŚCI... Pozdr.