oprócz skazy białkowej u dzieci
No coś to jednak daje do myślenia, nie sądzisz? Ktoś "mądry" wymyślił termin "skazy białkowej" (jak to naukowo i poważnie brzmi - pewnie można to leczyć, he, he), żeby usprawiedliwiać konflikt gatunkowy.
Nie zauważam antymlecznej histerii, tylko pobudkę ludzi, którzy czują się coraz gorzej i szukając przyczyn dostrzegli, że mleko szkodzi, ale to nie jedyny produkt, z którym się rozprawiają. Jeżeli zdarzają się fanatyczne ataki na mleko, to za sprawą mediów głównego ścieku, które podchwytują każdy temat, który stał się popularny w swoim wiadomym celu. Zobacz chociażby ile się namnożyło reklam preparatów odkwaszających organizm. Korporacje zwęszyły zysk, a media służą za propagandę. Przykłady można mnożyć. Podobnie modny staje się weganizm i czasem, aż wstyd się przyznać, że idzie się to ścieżką, żeby nie być branym za "oświeconego" snoba...
Nie twierdzę, że mleka nie można pić, tylko, że nie jest to odpowiedni pokarm dla człowieka. Jeżeli ktoś chce to na takim paliwie pojedzie, tylko niech się nie dziwi, że silnik będzie szwankować. Nie jesteśmy krowami, ani kozami, etc...