Gniewomir, czy napady lękowe masz przez cały rok, czy tylko w sezonie jesienno-zimowym? Nerwica lękowa może, ale zazwyczaj nie jest objawem ubocznym boreliozy (nie mniej badania warto zrobić). Może mieć też podłoże alergiczne-pokarmowe (zwłaszcza gdy masz objawy psychosomatyczne ze strony układu krążenia - kołatania, skoki pulsu/ciśnienia, "tąpnięcia", itp.). W każdym wypadku należy wykluczyć choroby serca. EKG to mało i rzadko kiedy cokolwiek pokazuje. Zrób sobie dla pewności echo serca - znam przypadek, gdy napady lękowe były wywoływane niedomykającą się zastawką. Gdy wykluczysz ewentualne choroby, to podłożem na 99% jest psychika. Na występowanie nerwicy lękowej niestety szczgólnie podatne są osoby wrażliwe, empatyczne (stąd częściej dopada kobiety, ale facetów też coraz częściej!). Psychotropy to nie jest nigdy rozwiązanie, bo to leczy OBJAWY, a nie przyczyny! Pamiętaj, że klasyczni lekarze w zdecydowanej większości leczą tylko objawy! Pomijam całe spektrum możliwych negatywnych działań w przypadku przyjmowania leków psychotropowych. Tak jak przedmówcy zalecali przyjmuj dziurawiec (co najmniej 4-6 tygodni, wcześniej jest małe prawdopodobieństwo pokonania bariery krew-mózg przez aktywne składniki (hipercynę i hiperforynę). Na serce głóg, serdecznik, melisa, kozłek. Ale to może być mało. Potrzebujesz też zaangażować umysł i ciało - dużo spacerów i aktywności fizycznej - pomaga bieganie (tylko nie wyczynowe!), regularne ćwiczenia oraz medytacje - to wszystko powoduje swoiste "odprężenie" umysłu i ciała i znacząco pomaga w kontrolowaniu lęków. Dodatkowo proponowałbym Ci znalezienie dobrego psychiatry (dobrego, czyli takiego który nie ładuje "chemii", a stara się dociec przyczyn lęków) lub opcjonalnie znalezienie prakytka TMC (Medycyny Chińskiej), tylko najlepiej oryginalnego dyplomowanego Chińczyka. Walka z nerwicami to ciężka walka, ale pamietaj, że tylko Ty ją możesz wygrać, a wszelkie zioła i leki to jedynie wspomagacze. Powodzenia!