Autor Wątek: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami  (Przeczytany 38934 razy)

Offline Szept

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 116
  • Po prostu Jestem
    • Szepcząca z Gór Sowich
Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« dnia: Marzec 27, 2011, 09:18:39 »
Wiele się mówi i pisze o cudownych uzdrawiajacych wlaściwościach ziół. Sama chętnie sięgam po leki naturalne. Niestety w literaturze a nawet na stronach zielarskich czy tych poświęconych medycynie naturalnej rzadko można przeczytac o skutkkach ubocznych, alergiach na dane zioło czy przedawkowaniu.
O tym, że po dziurawcu nie ma co wychodzic na słońce wie każdy, ale jak to jest z innymi ziołami?

Mam prośbę do tych, co się znają, zielarzy czy farmaceutów aby w miare mozliwości przedstawili nam mozliwe niepożądane skutki uboczne ziololecznictwa, np pzredawkowanie, mozliwości alergii, wzajemne wykluczanie się z innymi lekami czy nawet blokowanie wchałaniania niektórcyh leków, bezpieczne dawkowanie.
I nie chodzi mi tu tylko o zioła z gatunku tych co moga być tez trujące ale nawet o takich pospolitych jak rumianek, mięta czy skrzyp.

Bede wdzięczna.
Jeśli do wody, ognia, ziemi i wiatru dołożymy miłość, powstanie energia. Nazwę ją kosmosem.
I założę własny.
www.ezodar.pl
http://szept.poganko.pl/

Offline stukam kopytkami

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1192
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 27, 2011, 14:24:44 »
Postaram się napisać szeptem, chociaż za oknem ptaki mocno świergolą :-)
W ten sposób patrzę od początku jak zaczęłam zajmować się ziołami. Mając jedną nerkę i masę różnych dolegliwości nie do końca zbadanych trzeba brać to pod uwagę. Ale dobrze, że zaczęłaś ten wątek.
Chociaż powiem , ze farmaceuci nie wiedzą jakie mogą być skutki uboczne stosowania różnych specyfików. Trzeba czytać o ziołach, czytać przeciwwskazania i barć brać je pod uwagę. A poza tym jeszcze obserwować swój organizm. Bo coś może szkodzić jednemu a pomagać drugiemu.
I dlatego pewnie też szukam pod swoim kątem w medycynie chińskiej, żeby mieć ogląd z innej strony.
I witam w naszym gronie :-)
« Ostatnia zmiana: Luty 26, 2013, 12:17:34 wysłana przez stukam kopytkami »

Offline freshbynature

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1437
  • zioła i sport
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 27, 2011, 14:45:06 »
Witam  nowego uzytkownika
Troche od siebie:

Lippia trójlistna- uzywana przez dłuższy czas powoduje podrażnienie zołądka
Chrzan - nie wskazany przy chrobach nerek
Gorzyca- nasiona podrażniaja delikatna skórę
Złocień dalmatyński - ekstraktowane i czynne składniki pyretyna i cyneryna śa trujace dla ludzi i zwierząt
Fenkuł zwyczajny- wszelkie księgi mówią że nalezy trzymać się ustalonych proporcji ( nie przedawkować!) poneważ działa toksycznie.
Poziomka pospolita- u niektórych osób uczula
Wieczornik damski-  duże dawki wywołuja wymioty ( czasem potrzebne)
Hyzop lekarski- nie stosowac w czasie ciąży
Szczaw zwyczajny- większe dawki uszkadzają nerki
Ruta zwyczajna- Może wywołac mocne uczulenia skóry , zbroniona w czasie ciąży
Santolina - nie stosować wewnętrznie
Szaławia lekarska- nie wskazane jest długotrwałe stosowanie ziela
Mydlnica lekarska - Korzenie mydlnicy są trujące , nie wolno ich stosować wewnętrznie
Zywokost lekarski - zdania podzielone na temat zastosowan wewnetrznych
Wrotycz- zakaz stosowania podczas ciąży , w wiekszych dawkach uczula ( dobry do aromatyzowania kiełbasek , ciasta z miesnym farszem , ,omletów)
Kozłek lekarski- po 2,3 tygodniach zązywania obowiązkowa 2 tygodniowa przerwa
Dziewianna pospolita - uzywac w małych dawka ze względu na długotrwałe podraznienia gardła
Aloes- duże dawki powoduja wymioty
Arcydzięgiel litwor- kontakt ze swieżą roslina moze wywołać  reakcje alergiczną (zaczerwienienie , swedzenie) arcydziegiel zawiera furanokumaryny powodujace nadwrazliwość skóry na światło słoneczne.Podczas stosowania unikac opalań.
Arnika- przedawkowanie- biegunka wymioty , zaburzenia rytmu serca, utrata przytomnosci, Nie powinno sie jej stosować   w przypadku stanów zapalych zołądka i jelit , krwawienia z przewodu pokarmowego , stanów pozawałowych , podczas leczenia strofantyną i glikozydami naparstnicy , w ciąży.Arniki nie wolno stosowac na rany i ostre stany zapalne skóry . nalezy unikać przetworów o wysokim stężeniu (mogas doprowadzić do zmian martwiczych)
Bez czarny- nie wolno stosowac bzu kiedy organizm jest odwodniony
Berberys pospolity- nie wolno przyjmowac go zbyt długo ponieważ berberyna odkłada się w organizmie
Biedrzyniec anyz- przedawkowanie olejku (doustnie) może spowodowac podrażnienie błony słuzowej żołądka ,i nawet odurzenie i drgawki
Borówka czenica – napar z liści obniża poziom cukru we krwi – osoby cierpiące na cukrzyce powinny skonsultować się z lekarzem
Cdn.
Piękno, które ma się w sobie, nie przemija nigdy, jest  w umyśle,...ale widzą je tylko ci, kórzy umysłem sie posługują... leżysz wstań wstałes-idź idziesz-biegnij biegniesz- leć lecisz?

Offline Szept

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 116
  • Po prostu Jestem
    • Szepcząca z Gór Sowich
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 27, 2011, 15:35:31 »
dzięki serdeczne za wszystkie rady. i też się witam.

A od siebie dodam fragment artykułu, jaki popełniłam dawno temu, a który w całości jest na moim blogu "Szepcząca z gór sowich". Artykuł napisałam w oparciu o źródła książkowe, min "Zioła w Polskim Domu" D. Tyszyńskiej Kownackiej

ALOES – nie powinny go stosować (zwłaszcza wewnętrznie) kobiety w ciąży, a także osoby chore na nadciśnienie oraz te z osłabionymi i kruchymi naczyniami krwionośnymi. Poza tym przy długotrwałym stosowaniu aloesu lub jego preparatów można uszkodzić sobie wątrobę oraz spowodować niedobór kilku pierwiastków (m.in. sodu i potasu).

CHRZAN - nie powinni go spożywać chorzy na marskość wątroby, a także osoby, u których wystąpiły stany zapalne układu pokarmowego i nerek.

DZIURAWIEC – stosowany w dużych dawkach może spowodować oparzenia słoneczne i podrażnienia skóry. Dlatego należy go unikać w lecie, a jeśli kuracja jest konieczna unikać słońca.

GŁÓG – jest raczej bezpieczny ale stosując go często (długotrwałe kuracje trwają nawet kilka lat) i w dużych ilościach działa ujemnie na organizm.

JAŁOWIEC POSPOLITY – należy go dawkować bardzo ostrożnie, gdyż w dużych ilościach podrażnia nerki, a stosowany zewnętrznie może podrażniać skórę.

JARZĘBINA - Zawiera kwas parasorbowy, który rozpada się pod wpływem wysokich temperatur i suszenia, dlatego nigdy nie należy spożywać surowych owoców jarzębiny – może się to skończyć biegunkami, wymiotami i osłabieniem organizmu.

KRWAWNIK POSPOLITY – w dużych ilościach może być bardzo toksyczny. Niepożądane objawy to silne bóle głowy oraz stany podobne do oszołomienia. Czasem powoduje omdlenia. Stosować raczej według zaleceń specjalisty.

MALINA WŁAŚCIWA - przy stanach zapalnych nerek lub u chorych na podagrę duże ilości malin mogą wywołać podrażnienia. Dlatego te osoby powinny spożywać ją ostrożnie.

MIĘTA – Należy do często i powszechnie stosowanych ziół. Ale zalecam stosować ją z umiarem. Nigdy nie należy jej podawać niemowlakom, a małym dzieciom dopiero po konsultacji z lekarzem.

MNISZEK - stosować ostrożnie, w dużych ilościach i spożywany często może zwiększyć liczbę białych krwinek.

POKRZYWA - Nie powinny jej spożywać osoby z chorymi nerkami, a także przy cystach i polipach. Poza tym stosując kuracje pokrzywową należy raz na kilka dni zrobić sobie 2-3 dniową przerwę.

SKRZYP POLNY - Stosując kuracje ze skrzypu (wewnętrznie) należy robić przerwy. Kilka dni przyjmowania skrzypu na kilka dni przerwy. Dotyczy to herbatek oraz innych preparatów. Skrzyp, przy skutecznym działaniu na wiele schorzeń, może wypłukiwać witaminy z grupy B z organizmu.

SZAŁWIA – olejek szałwiowy może wywołać uczulenia. Ponadto szałwia nie zalecana jest dla kobiet w ciąży i karmiących matek. Nadmierne spożywanie szałwi i preparatów szałwiowych powoduje podrażnienie skóry, dlatego nie należy jej stosować przy silnym nasłonecznieniu.

TYMIANEK WŁAŚCIWY - zawiera tymol, który w większych ilościach jest silnie toksyczny (trujący). Ponadto tymianku i preparatów tymiankowych nie wolno spożywać kobietom w ciąży oraz osobom z chorobami serca.

..........................

Wiem też, że rumianek może uczulać dośc mocno, a zmiany skórne sa paskudne.
Niedawno słyszałam też, ze podobno ostropest hamuje wchłanianie niektórych leków.
Poza tym zawsze doradzam ostrożnośc z pietruszką w czasie ciąży, bo jej nadmiar (zwłaszcza we wczesnej fazie ciąży) może wywołać niepożądane skutki.

Bardzo będę wdzięczna za poszerzenie mojej wiedzy o to co i jak stosować z większą ostrożnością niż mozna sądzić.

Dzięki
Jeśli do wody, ognia, ziemi i wiatru dołożymy miłość, powstanie energia. Nazwę ją kosmosem.
I założę własny.
www.ezodar.pl
http://szept.poganko.pl/

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 28, 2011, 00:16:59 »
I tutaj zaczynamy się wzajemnie straszyć, zamiast podawania informacji, co traci sens.
Kto to napisał, że wszystko jest lecznicze, zależy tylko od dawki? Albo na odwrót - wszystko jest trucizną, zależy tylko od dawki i przyrządzenia?
Po prostu należy dokładnie i ze zrozumieniem czytać opis zioła, najlepiej z różnych źródeł i obserwować swoje reakcje, z uczuleniowymi na czele.
Bardzo ważne jest sprawdzenie kombinacji z lekami chemicznymi.
Farmaceuci ciągle jeszcze mają na studiach obowiązkowe ziołolecznictwo, czyli pracownik apteki powinien umieć poradzić na temat możliwych efektów mieszania, lub jak im przeciwdziałać.

Jeśli coś jest przeciwzakrzepowe, to oznacza, że nie wolno podawać lub należy się mocno zastanowić przy podaniu ludziom z problemami ze słabym krzepnięciem krwi lub ludziom biorącym inne leki przeciwzakrzepowe. W drugą stronę - leki przeciwkrwotoczne.
Zioła obniżające ciśnienie obniżą je też niskociśnieniowcom i tak dalej.

W końcu wiadomo, że aspiryna podrażnia żołądek, a paracetamol dziurawi wątrobę, ale nie straszymy się wzajemnie tym zagrożeniem - wszystko jest drobnym drukiem napisane na dołączanych do leków ulotkach.
I tu dochodzimy do rzeczywistego zagrożenia, czyli ziół do kąpieli relaksacyjnych, gdzie na opakowaniach nie ma żadych przeciwwskazań, bo to przecież do kąpieli relaksacyjnych...

Po rosyjsku jest wersja internetowa książki Rima Achmedowa http://travoved.ru. Tam jest opisana masa ziół ich zastosowanie i przeciwwskazania.
Warto czasem tam zaglądać.

Pozdrowienia :-)

Offline Szept

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 116
  • Po prostu Jestem
    • Szepcząca z Gór Sowich
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 28, 2011, 07:14:13 »
Basiu nie zauważyłam aby ktoś tutaj czymś straszył. Po prostu dobrze wiedzieć o tych innych skutkach ziołolecznictwa.
Ja często sama zbieram zioła, a w aptece niestety nie umieją mi pwoiedzieć na ich temat zbyt wiele. Ostatnio kiedy chcialam kupic zioła na podniesienie odporności do ziolomiodow aptekarz się upierał, że powinnam kupić gotowy (drogi) preparat.

Poza tym nie w każdej ksiazce o ziołach jest napisane o dawkowaniu i objawach niepożądanych.
Dlatego po prostu chciałabym wiedzieć i pewnie nie tylko ja, na co uważać bardziej.
O tym np, że ostropest podobno blokuje wchlanianie pewnych leków (np antykoncepcyjnych) nie wyczytalam w ksiazkach o ziolach. Ktoś mi powiedział, że wyczytał to w necie. A ja bym po prostu chiała wiedzieć czy to prawda czy nie. Taka wiedza pozowli mi tez inaczej rozmawiać z klientami, którym, czasem doradzam jakieś ziola.
Czy to źle, ze chcę poszerzyc o nich wiedzę?
Czy to jest straszenie?
Co do podanej stronki to rzucę okiem, ale nie wiem czy po tak długiej przerwie sobie z rosyjskim poradze ale spróbuje. dzięki.

Pozdrawiam
Jeśli do wody, ognia, ziemi i wiatru dołożymy miłość, powstanie energia. Nazwę ją kosmosem.
I założę własny.
www.ezodar.pl
http://szept.poganko.pl/

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 28, 2011, 11:20:56 »
Cały czas chodzę dookoła zrobienia rosyjsko-polskiego słownika nazw roślin dla tej strony lub oryginalnej książki "Rastienia twoi druzja i niedrugi".
Medyczny język rosyjski jest bardziej zbliżony do łaciny, niż polski, dlatego nazwy chorób są łatwe do ustalenia.
Poza tym język książki jest łatwy - autor jest niezłym gawędziarzem. Szczególnie jego druga książka, czyli "Odoleń trawa" jest pełna bardzo pouczających, ale często optymistycznych historii.
***

Trochę za mocno powiało wczoraj strachem - truskawki, chrzan, tymianek, dodajmy ziemniaki (na surowo i po ugotowaniu), cukier, tłuszcze, gluten, mleko, mięso, miód... Skończy się tym, że zrobimy sobie dziurę w brzuchu PEG, aby dojelitowo dostawać specjalnie spreparowane firmowe odżywki, które będa sterylne i właściwie skomponowane i zabezpieczą nas przed wszystkim.

Niektóre informacje typu: "jest raczej bezpieczny ale stosując go często (długotrwałe kuracje trwają nawet kilka lat) i w dużych ilościach działa ujemnie na organizm" przepraszam, ale to nie jest informacja.

O aloesie: "Poza tym przy długotrwałym stosowaniu aloesu lub jego preparatów można uszkodzić sobie wątrobę oraz spowodować niedobór kilku pierwiastków (m.in. sodu i potasu)." Brakuje tu informacji, że aloes stosowany jako środek przeczyszczający powoduje te efekty - to jest absolutnie normalny skutek biegunki.

Jarzębina: czy jest ktoś, kto zjada surową jarzębinę bez wykrzywienia? Podobno spotyka się słodką jarzębinę, szczególnie na Dolnym Śląsku, ale ja jej nie kosztowałam. Moje osobiste eksperymenty z jarzębiną skończyły się wykrzywieniem, bez dalszych konsekwencji. Jarzębinę do celów leczniczych suszy się w nie za wysokiej temperaturze, aby zachowac jej własności.

Krwawnik: nie żyję.
Prawdą jest, że jak w upalny dzień zbiera się krwawnik na krwawnikowym ugorze, to rzeczywiście aromat tej rośliny jest bardzo silny, szczególnie, jak niedaleko mnie, gdzie rośnie pomieszany z wrotyczem i bylicą. Ale - czy ziołowe oszołomienie w upale
to coś złego, jesli w ostateczności można sobie usiąść pod drzewem w cieniu z mrówkami ;-)

Nie tylko olejek szałwiowy moze podrażniać - wszystkie olejki eteryczne mają takie własności, dlatego stosuje je się w rozcieńczeniu.

Nie straszmy się bez powodu, ale informacjami należy się dzielić.

Pozdrowienia :-)

Offline Szept

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 116
  • Po prostu Jestem
    • Szepcząca z Gór Sowich
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #7 dnia: Marzec 28, 2011, 11:34:11 »
Basiu, nie jestem farmaceutką ani specjalistką od skaldu ziół, to co napisalm to informacje z ksiązki o ziolach, które podalam wyżej. Jako osoba interesujaca się ziololecznictwem i stosująca chętniej terapie naturalne niz konwencjonalne wole wiedziec.
Sa osoby, dla których zakaz spoyzwania jarzębiny na surowo nie będzie tak oczywisty bo skoro mzona kupic dzem z jarzebiny to mzoe można je wcinac na surowo?
Ludzie mają różne podejście.

O aloesie często wiedzą tyle ile w ksiazkach napisane i nie zawsze z biegunkami to kojarza. Poza tym nie jestem pewna czy normalnym skutkiem biegunki sa uszkodzenia wątroby.

Po prostu nie dla każdego pewne rzeczy sa oczywsite.
Ty widac masz niesamowitą wiedze na temat ziół.
Ja bym chciała wiedzieć na co i dlaczego uważac przy stosowaniu pewnych ziół.
Poza tym jako nie chemik nie będe wiedziała, ze jakis skąldnik chemiczny zioła blokuje np wchłanianie insuliny ale jak będe miała napisane ze takie  a takie ziola nie stosuje się u diabetyków to będzie dla mnie jasne i czytelne
Jeśli do wody, ognia, ziemi i wiatru dołożymy miłość, powstanie energia. Nazwę ją kosmosem.
I założę własny.
www.ezodar.pl
http://szept.poganko.pl/

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #8 dnia: Marzec 28, 2011, 22:58:52 »
Nie martw się, ja jestem inżynierem mechanikiem od silników, czyli też ani farmaceutką, ani chemiczką. Jednak w dzieciństwie miałam etap pracowni chemicznej w piwnicy według przepisów z serii książeczek "Chemia dla ciebie" Stefana Sękowskiego. Sąsiad milicjant się zdenerwował i tak ten etap naszych dziejów się zakończył :-)
***

To, co spożywamy świadomie, z grubsza biorąc, to żywność i lekarstwa. Granica między tymi pojęciami jest bardzo płynna, szczególnie, że żywność jest przecież najlepszym lekarstwem. Nazwijmy lekarstwami to, czego nie spożylibyśmy bez wyraźnej potrzeby medycznej.
Ostatnio pojawiłą się kategoria "suplementów", czyli, ani żywności, ani leku. Zioła raczej zaliczam do lekarstw, chociaż wiele przecież spożywamy jako żywność.

Literatura o ziołach też bywa różna, tak samo, jak i strony internetowe. Dlatego, należy czytać w różnych źródłach i wyciągać wnioski.
Na przykład czytałam o jaskółczym zielu w jednej książce, że jest trujący na równi z szalejem, i przy zbiorach należy zakładać gogle i rękawiczki. Wychodzi na to, że ja nie żyję, moja babcia nie żyje (lamentując, że Pan Bóg o niej zapomniał, a do setki ma już blisko), i pewnie wiele innych osób już nie zyje - przynajmniej tak powinno być według tego opisu.

Niektóre książki mają na celu wystraszyć czytelników - taki sobie ziołowy horror. Zamiast napisać po prostu, że mogą wystąpić uczulenia, straszy się toksycznością. Niektóre informacje po prostu są fałszywe, inne bardzo niepełne, jak ta podana przez Ciebie o aloesie. Aloes nie jest warzywem, to jest zdecydowanie lekarstwo.
Prawdą jest, że trudno jest znaleźć porządne informacje o przeciwwskazaniach dla stosowania jakichś ziół. Prawdą jest, że wiele źródeł daje złudzenie absolutej nieszkodliwości ziół, zapominając o wyrażeniu "w zalecanej dawce".

Gdyby jarzębina rzeczywiście w gwarantowany sposób wywoływała biegunki i wymioty, to by była stosowana jako środek przeczyszczający i wymiotny przy zatruciach. Pomyśl: zjadasz muchomora sromotnikowego, zagryzasz jagodą jarzębiny i wszystko się dobrze kończy. A tak, niestety nie jest. Rzeczywiście, biegunka i wymioty mogą osłabć organizm. Słodka jarzębina, szczególnie rosnąca na Syberii jest stałym elementem posiłków miejscowej ludności. Pojawia się też we wspomnieniach zesłańców. Ratowała ludziom życie dając witaminę C, chroniąc przed szkorbutem, w tamtej strefie nazywanym cyngą.

Kiedy stosuje się kuracje z głogiem? Przy problemach z krążeniem. Czy kuracja głogiem może pogorszyć stan organizmu w porównaniu z niezrobieniem niczego, brakiem zmiany diety, brakiem zmiany trybu życia? Muszę stwierdzić, że bardzo w to wątpię. Możliwe jest, że głóg jednak nie powstrzyma choroby, i inne środki będą musiały być zastosowane - jednak to zupełnie inna historia.
Świeże owoce głogu są smaczne - słodkie, mączyste. Przyjemnie się chodzi od krzaka do krzaka plując po drodze pestkami.

Brałam udział w dyskusji na polskiej Wikipedii na temat jagód kaliny - czy są trujące, czy nie. Ostatecznym argumentem okazała się książeczka i autorytet Ireny Gumowskiej "Owoce z lasów i pól", gdzie były przepisy na pyszności kalinowe.

Nie wiem za dużo o cukrzycy, ale wiem, że są różne jej rodzaje. Jedne spowodowane zbyt małą produkcją insuliny, a drugie brakiem wrażliwości tkanek na wydzieloną prawidłowo insulinę. Istnieją tradycyjne zioła dla diabetyków - strąki fasoli, znamiona kukurydzy, rutwica i coś tam jeszcze.
W książkach różnych autorów jest opisanych wiele różnych mieszanek dla diabetyków. Aby było śmieszniej, to akurat w Diabetosanie z Herbapolu liść borówki czernicy jest, a akurat Herbapol miał sztab naukowców i badania kliniczne, aby mieszanki swoje przetestować.

Dobrze, że nasz Gospodarz ma rozsądne podejście do opisywanych roślin - pisze o zastosowaniach, ale o przeciwwskazaniach też można znaleźć, a w przypadku rzeczywistych trucizn jest jasne ostrzeżenie.

Bardzo dobrze, że jest to forum i można podyskutować.
Nie marw się na zapas - żyjemy i miejmy nadzieję, że to jeszcze trochę potrwa :-))

Pozdrowienia :-)

Offline Szept

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 116
  • Po prostu Jestem
    • Szepcząca z Gór Sowich
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 29, 2011, 07:31:19 »
Basia ja sie tam o siebie nie boję. Jak jakieś ziółko ma mi zasszkodzic to mnie duchy ostzregą :)Taka szamaska droga.
Nie mniej fajnie by było znac pewne pzreciwskazania.
Choćby ze względu na wykluczania wchalaniania leków. Moja mama ma sporo schorzeń i wysiada jej wątroba z uwagi na ilosc chemii jaką pakuje w pigułkach, z drugiej strony podrzuciłam jej ostropest. Ale nie chce go brac bo sie boi ze źle się leki wchlaniac będą. Dlatego np ta kwestia w ziołach mnie intersuje.
Dla diabetyków wiem, że jest sporo ziół, ale z drugoej strony diabetycy mogą mieć inne schorzenia. Inna sprawa, że jeśli jakieś ziolo nie jest wskazane dla diabetyków, czy wlasnie nie jest wskazane z uwagi na wykluczanie leków, to powinno byc przy takim zielu wyraznie napisane. Bo ktos wyczyta ze cos na cos jest zdrowe i zaraz zacznie na własną rękę stosować.

Inna sprawa, ze masz racje co do przesady, alle też pewnie ktoś woli nastraszyc w mysl zasady dmuchac na zimne.

Co do jarzębiny to wiem o niej, a muchomora.. Cóż da sie go zjeśc i żyć, ale tzreba wiedzieć jak i po co. Z ciekawostek pwoiem, że szamani (zwlaszcza syberyjscy) korzytsali i nadal korzystają z tego specyfiku jako środka halucynogennego do podróży szamanskiej i kontaktu z duchami. Ale naprawdę na własną rękę nie ma co szukać haju w muchomorach. Na łąkach inne rosną nie trujące :D
Jeśli do wody, ognia, ziemi i wiatru dołożymy miłość, powstanie energia. Nazwę ją kosmosem.
I założę własny.
www.ezodar.pl
http://szept.poganko.pl/

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 29, 2011, 10:45:28 »
Jeśli chodzi o "odjazdowego" muchomora, to halucynogenny jest czerwony, a nie sromotnikowy. Zresztą, marny to szaman, który musi się narkotyzować, aby osiągnąć Wiedzę lub chociażby wyskoczyć poza świadomość. W naszej kulturze narkotyzowanie się raczej nie występowało - po prostu były osoby obdarzone Wiedzą. Najbardziej znany nam z tytułu zainteresowań przykład to ojciec Klimuszko - on po prostu Wiedział i nie zwalał tego na żadne duchy, świętych czy nawet na Boga. Owszem - zwalał to na hitlerowców, którzy w czasie okupacji go skatowali i to spowodowało, że obudziła w nim się Wiedza.
***

Mam propozycje:
a. dyskusję ideologiczną przenieśmy sobie na dział o ploteczkach towarzyskich,
b. zacznij nowy wątek o cukrzycy Twojej mamy - napisz wszystko, co wiesz i porozmawiamy wtedy o konkretach, bo sprawa jest poważna.
Zróbmy tak, dobrze?

W dziale o literaturze kiedyś opisywałam książeczkę "Uważaj co jesz, gdy zażywasz leki". Tam jest też wiele o ziołach i na dodatek zrozumiałym językiem.
Inna dobra książka, to "Kompendium Ziołolecznictwa" red. Leonidas Samochowiec - jest tam duży rozdział o niekorzystnym działaniu leków, niestety, język akurat tego rozdziału jest już dla medyków. Owszem, można zrozumieć, ale to prawie, jak czytanie w obcym, ale niby wyuczonym języku ;-)
Na Allegro one dość często się pojawiają, nieraz zupełne nówki z magazynów księgarskich.

Pozdrowienia :-)

Offline Szept

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 116
  • Po prostu Jestem
    • Szepcząca z Gór Sowich
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 29, 2011, 11:02:12 »
Moja mama nie ma cukrzycy, mama kolezanki maa, moja ma cos innego i bierze milion leków a ma chora wątrobę.

Chętnie pzreniosę dyskusję i załozę temat, bo drażni mnie sprowadanie szamanimu do narkotyzowania sie. nie wiem ile wiiesz o szamanach i szamanzimie, ale po pierwsze nie wszyscy korzystają z roślin mocy, po drugie ci co korzystają robią to w określonym czasie, zwykle 2-3 razy w roku lub w waznych dla plemienia sytuacjach i jest to caly rytuał wejscia w kontakt z rosliną mocy, a nie narkotyzowanie się. Szamani osiągają odmienny stan swiadomosci popzrez bębny, a popzrez rosliny mocy bardzo sporadycznie. Inna sprawa ze aby wejsc w kontakt z duchem rosliny mocy nie zawsze tzreba ją zażywać. Częsciej jest to inny kontak, rytualne to cos innego.

O mamie pytalam  bo zaproponowlaam jej ostropest na wątrobę ale ona sie teraz boi ze moze on blokowac dzialanie jej leków, bo pomnoc tak blokuje wchłanianie insuliny i jakiś skąłdników w lekach antykoncepcyjnych. I nikt nie umie mi pwoiedziec, czy ostropest cos blokuje, a jak tak, to co i jakie skladniki leków.
Jeśli do wody, ognia, ziemi i wiatru dołożymy miłość, powstanie energia. Nazwę ją kosmosem.
I założę własny.
www.ezodar.pl
http://szept.poganko.pl/

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 29, 2011, 17:17:53 »
Akurat z ostropestem sprawa jest stosunkowo prosta.
Na początek pójdź do apteki, w której pracują ludzie nieco starszej daty, weź listę wszystkich leków, które zażywa Twoja mama i zapytaj, czy z tymi lekami można zażywać Sylimarol lub Salicynar na chorą wątrobę. Jeśli powiedzą, że tak, to kup u nich pudełko i zanieś mamie. Jeśli mama ma słaby wzrok, to zdrukuj jej opis z internetu wydrukowany dużymi czcionkami i powiedz, że może spróbować, bo może pomoże. W końcu jest to oficjalny lek w tabletkach, kupowany w aptece.

Jeśli nie zaszkodziło, to po jakimś czasie można przejść do nastepnego etapu, o ile mieszkasz razem z mamą. Mielisz nasiona ostropestu i zastanawiasz się, z czym to najlepiej przemycić. Ja stawiam na twarożki - świetnie się nadają do takiego przemytu.

Jeśli nie zaszkodzi przez kilka dni, to możesz przyznać się do przemytu.

W międzyczasie musisz mocno przekonywać mamę o swojej wiedzy. Najlepiej w postaci rosnącej i pilnie czytanej góry książek z pogranicza psychologii (niekoniecznie o psach), zielarstwa, botaniki i medycyny. Absolutnym autorytetem powinna być "cegiełka" w postaci książki "Ziołolecznictwo Poradnik dla lekarzy". Miarą sukcesu będzie to, że w końcu usłyszysz - "tak, ja wiem, że ty coś wiesz, ale ja nie mam czasu się babrać ziołami". Bardzo możliwe będzie, że będziesz tego słuchać przez wiele lat, zanim zostaniesz wysłuchana.

Popatrz na równoległy wątek Fresha o kostniaku zatok i jego mamie.
I takie jest życie... Masz jedną mamę.
Powodzenia :-)

Offline Szept

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 116
  • Po prostu Jestem
    • Szepcząca z Gór Sowich
Odp: Zagrożenia ziołolecznictwa, czyli skutki leczenia ziolami
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 29, 2011, 19:39:55 »
Hahaha, cała kacja pod hasłem Operacja Mama. dzięki

Aż tak nie tzreba bo mama brala juz ostropest w joguratach i pzryprawie. Kim jestem i jaką mam bibliotekę też wie, ona sama zresztą interesuje się ezo. powoli nawet zaczyna akceprowac moje widzenie i fakt ze gadam z  róznymi istotami :)
Ona po prostu od kogos wyczytala ze ostropest blokuje wchlanianie leków i nie [rzkonal ją fakt, ze wczesniej  nie blokowal. :D Taka ta moja mama.

Ale dzięki, na ojca się przyda bo on bardziej sceptyczny i jak to mawia: pierdołami sie zajmowac nie ma czasu. :)
Jeśli do wody, ognia, ziemi i wiatru dołożymy miłość, powstanie energia. Nazwę ją kosmosem.
I założę własny.
www.ezodar.pl
http://szept.poganko.pl/