Przeglądając blog dr Różańskiego natrafiłam na taki oto przepis Pana Romana M.
ps. popijam kwawę z zebranych wcześniej żołędzi, niczego sbie, moja niepalona jest.
Skoro jestem przy nasionach dębu podam przepis na nalewkę żołędziową. Aby ją przyrządzić należy zebrać świeżych żołędzi. Następnie pozbawić je trzeba skorupek i upalić na patelni na odrobinie oliwy, tak jak upala się kawę. Dalej: trzeba je zmielić, zagotować 2,5 litra wody, zalać nią zmielone żołędzie i odstawić w przykrytym naczyniu na 45 minut. Przefiltrować przez sitko. Dodać 1 ¾ kg cukru, sody oczyszczonej na czubek noża i torebkę cukru waniliowego. Zagotować i odstawić do wystudzenia. Powoli wymieszać z litrem spirytusu. Rozlać do butelek, szczelnie zamknąć. Przez 6 tygodni trzymać w miejscu ciemnym i chłodnym. Pić łyżkę stołową kilka razy dziennie w przypadku nieżytu żołądka i jelit