Wypróżnienie u 2 letniego dziecka.

[janek]

Zwrócili się do mnie pewni ewidentnie zarobaczeni rodzice.
Zleciłem im kurację na pasożyty i nie w tym problem.

Mają 2 letnie dziecko u którego też raczej występują objawy pasożytnicze.
Ja u takich maluchów mogę jedynie polecić rumianek bezpromieniowy.
Myślałem, że nie ma problemów z wypróżnieniem okazuje się, że są.
Ja u takich maluchów boję się stosować cokolwiek.
Może doradzicie coś bezpiecznego i skutecznego.

[slav]

Na grupie jedzeniowej na FB, dla dzieci z własnie rozszerzaną dietą, poleca się na zaparcia: suszone śliwki lub sok lub kompot z suszonych śliwek (tylko żeby niesiarkowane były), sok jabłkowy 100% najlepiej własny, jedzenia błonnikowe (orzechy, nasiona, len), gruszka, wyciskany sok z pomarańczy, kiwi, nektarynki, dużo wody i zup. Natomiast zapierająco działają ponoć: banan, marchew gotowana, jabłko, mączne rzeczy, ryż.

[Małgorzata]

burak, dynia, czarne jagody, sok lub konfitura z owoców czarnego bzu, tarta surowa marchew

[Zunters]

Witam
Mam dwuletnią córkę, którą zaczęliśmy odrobaczać jak miała 1,5 roku. Podajemy jej 3x dz. rozpuszczone w wodzie zioła tybetańskie, które podajemy strzykawką. Pierwsze dni nie chce pić, krzywi się, ale potem nie ma problemu. W tej chwili po ok.2-3 miesięcznej przerwie dostaje następną porcję. Dziecko jest bardziej drażliwe i senne na początku kuracji. Nie znam nikogo kto tak małym dzieciom przepisałby zioła na odrobaczenie, ale znaleźliśmy taką mongolską zielarkę, ktora to robi. Nie chcę tutaj robić reklamy, bo nie wiem czy  to byłoby na miejscu.W każdym razie dziecku bardzo poprawiły się po tym wypróżnienia, a miała sklonności do biegunek. Same zioła nie pomogą, jeśli diety się nie zmieni. Oczywiście odrobacza się cała rodzina regularnie wraz z kotem. Słyszałam, że zioła sanacor na odrobaczenie można już podawać od 2 roku życia, ale ich nie znam i nie stosowałam u małej.

[Basia]

Mam dwuletnią córkę, którą zaczęliśmy odrobaczać jak miała 1,5 roku. Podajemy jej 3x dz. rozpuszczone w wodzie zioła tybetańskie, które podajemy strzykawką. Pierwsze dni nie chce pić, krzywi się, ale potem nie ma problemu.

A jak były stwierdzone te robaki?
Muszę przyznać, że odrobaczenie z powodu biegunki u małego dziecka brzmi trochę wariacko. To, że jakaś Mongołka dała coś, co dajecie strzykawką (czy znasz skład? a co będzie, jeśli dziecko się zakrztusi?) to nie zmienia faktu, że brzmi to wariacko.

Same zioła nie pomogą, jeśli diety się nie zmieni.

Chyba nie jesteś z tych, którzy uważają, że robaki powstają z cukru, mleka i glutenu?

Robaki powstają po połknięciu jajek przez stworzenie z osłabioną odpornością w jelitach. Środki odrobaczające z natury swej nie są zdrowe dla jelit. Co robicie, by dziecko stało się zdrowe po kuracji? Co robicie, by cała rodzina, z kotem włącznie stała się zdrowa po kuracji?

Pozdrowienia :-)

[slav]

No własnie, jak się stwierdza robaki u małych dzieci? Przecież nie daje się co chwila kału do badań. Zresztą pisaliście gdzie indziej, że z tego kału i tak zazwyczaj nic nie wychodzi.

[janek]

Wielkie dzięki za rady.

Pytania chyba nie były do mnie ale przy okazji.
Jest sporo charakterystycznych objawów zakażenia pasożytami, trzeba trochę poczytać.
Badania są faktycznie zawodne i ocenia się nie tylko na podstawie 1 objawu.

Ja opiszę tylko ten 1 ostatni przypadek:
Rodzice - objawy plus candida plus pozytywny test z labu.

Dziecko - dokładny cytat z dzisiejszego listu "Od 3 dni jest coraz bardziej marudna...strasznie się slini,wkłada rączki do buzi, obgryza paznokcie,budzi się w nocy, łapie się za pepuszek i go szarpie jest strasznie poirytowana..."

Dla mnie w tym zdaniu są przynajmniej 3 charakterystyczne objawy.
To, plus rodzice są dla mnie np. wyraźną podstawą do zalecenia jakieś kuracji na pasożyty.

Osobiście jestem przeciwnikiem przeprowadzania kuracji na pasożyty u dzieci poniżej 4 lat.

To co opisuje Zunters jest dla mnie poza zdroworozsądkowym pojmowaniem.
A jak czytam "Same zioła nie pomogą, jeśli diety się nie zmieni." to coś mi się w kieszeni otwiera.

[kuneg]

Janku, a co medycyna konwencjonalna na wyniki z labu?
Pyrantelum można stosować od ukończenia 2 roku życia, ale trzeba pójść do lekarza po receptę. Jak owsiki występują chociaż u 1 członka rodziny - przeleczyć należy całą rodzinę.
A candida? Cóż... Ona lubi się z robalami, bo robale powodują większe parcie na słodycze.

[Basia]

Pytania chyba nie były do mnie ale przy okazji.

Oczywiście, to były pytania do Zuntersa
***

Może jeśli potrzebne jest delikatne przeczyszczenie u dziecka, to warto kupić w aptece laktulozę. To jest rodzaj nieprzyswajalnego wielocukru, który delikatnie rozluźnia kupkę. Dla dzieci nawet jest wersja o smaku plastikowych truskawek.

Pozdrowienia :-)

[janek]

Kuneg.
Chodzi o grubsze rzeczy niż owsiki.
Kuracja Zentelem a nawet dwie już były.
Gdyby były skuteczne to przecież by do mnie nie pisano, to chyba jasne.
Przecież każdy zielarz jest ostatnią opcją dla wszystkich normalnych ludzi.

Teraz trzeba by się zastanowić czy my jesteśmy normalni czy też nie

Basiu.
Kolejny raz wielkie dzięki.
Przypuszczam, że polecę na pierwszym miejscu specyfik który można kupić w aptece.
Bo ludzie mają jednak większe zaufanie do rzeczy aptecznych niż od jakiegoś zielarza.

[Dzika72`]

Witajcie:) Dlugo mnie nie bylo bo sie urlopowalam

Janku z tym odrobaczaniem ponizej 4 roku zycia to akurat powinno byc odwrotnie... to male dzieci miedzy 1-4 rokiem zycia sa najczesciej zarobaczone( przeciez jak male pieski sa wszedzie i wszystko im wlazi w raczki a potem do buziaka)

Ja mojego synka odrobaczalam jak mial 1,5 roku wyciagiem z czarnego orzecha robionym na zamowienie i preparatem o nazwie Zooinf. Zreszta odrobaczam go od tego czasu regularnie przynajmniej 1 raz w roku po wakacjach( cala rodzina zreszta to przechodzi...teraz plus kot)
Wyciag  z czarnego orzecha dziala rowniez dobrze na jelita i zle na candide( znaczy dla nas dobrze dla candidy zle:)

Oczywiscie dawka jest dla doroslego 3 krotnie nizsza. Moj dostawal 3 krople 2 razy dziennie.

No i oczywiscie niech temu dzieciakowi daja pestki z dyni, sok z kiszonej kapusty i ogorkow( na pewno nie zaszkodza)

pozdrawiam

[janek]

To ja dokładnie wiem kiedy są największe problemy i z czego wynikają.
Ja tylko staram się nic nie robić u tak małych dzieci.

Wyciąg z orzecha na paso?
Czy ja wiem?

To, że jest w większości receptur to nie znaczy, że taki skuteczny.
Kapusta i ogórek - ja wiem, że to istnieje w setkach bytów internetowych ale o skuteczności nie wypowiadam się.

Za to mogę potwierdzić skuteczność pestek z dyni i nie mogę pojąć dlaczego to co jest skuteczne jest tak mało popularne.

[zielonka]

Pozwolę sobie wrócić do tego wątku...

Chcę odrobaczyć malucha 12 miesięcy. Tak, wiem, że raczej się tego nie robi, ale myślę, że w tym wypadku to jednak wskazane. Oczywiście, boję się i chciałabym to możliwie najdelikatniej. Co faktycznie polecacie?

Co do candidy - no cóż, wyniki lab. u dziecka nie stwierdziły candidy, ale ponoć ten zwykły posiew nie musi wykazać. Zrobienie csa jest droższe, więc raz, że potrwa, a dwa, że nie wiadomo, czy zostanie wykonany. Maluch generalnie nie ma objawów, które by na candidę wskazywały, ale zakładamy, że jest.
Maluch jest na diecie razem z mamą (bez cukru, glutenu i przetworów mlecznych oraz wiadomo - produktów przetworzonych). Ani mama ani dziecko nie mają parcia na słodycze, choć owoce dzieć chętnie zjada. (Zjada równie chętnie mięso, jajka i warzywa.) Mają psa, regularnie odrobaczany co pół roku. Lekarz chce dziecko zentelem traktować.

[Basia]

Jaja lub człony robaków i komórki candidy są widoczne w kale i lepiej tu kitu nie wciskać.

Muszę przyznać, że utrzymywanie rocznego dziecka bez mleka brzmi horrorystycznie. To co to dziecko w tym wieku je? Cukier i mąka to pikuś, ale jak bez mleka? Na normalne pożywienie dorosłych jest raczej za wcześnie.

Dlaczego dziecko miałoby być odrobaczone?

Pozdrowienia :-)

[adampupka]

Chcę odrobaczyć malucha 12 miesięcy. Tak, wiem, że raczej się tego nie robi, ale myślę, że w tym wypadku to jednak wskazane.

Skąd pomysł na odrobaczanie? Jakieś badania, potwierdzenie podejrzeń, czy to tylko pomysł? Warto sprawdzić kał u weterynarza z mikroskopem, on powinien rozpoznać czy siedzą w nim jakieś pasożyty.

Co do candidy - no cóż, wyniki lab. u dziecka nie stwierdziły candidy, ale ponoć ten zwykły posiew nie musi wykazać. Zrobienie csa jest droższe, więc raz, że potrwa, a dwa, że nie wiadomo, czy zostanie wykonany. Maluch generalnie nie ma objawów, które by na candidę wskazywały, ale zakładamy, że jest.

Badania nie wykazują, objawów nie ma... na pewno jest chore... Skąd taki dziwny tok rozumowania? wydaje mi się że to kompletnie bez sensu?!

Maluch jest na diecie razem z mamą (bez cukru, glutenu i przetworów mlecznych oraz wiadomo - produktów przetworzonych). Ani mama ani dziecko nie mają parcia na słodycze, choć owoce dzieć chętnie zjada. (Zjada równie chętnie mięso, jajka i warzywa.) Mają psa, regularnie odrobaczany co pół roku. Lekarz chce dziecko zentelem traktować.

Nadmiaru cukru i od biedy tego glutenu bym nie żałował ale mlecznych? przecież to źródło bakterii probiotycznych. Jedzenie owoców to nie jest, żadna zła oznaka. Coś mi w tej historii nie gra, brak objawów, badania ok, skąd podejrzenie chorób? Czemu lekarz chce dawać leki?

Pozdrawiam
A.