Chciałem odświeżyć temat i prosić o porady.
Pół roku temu zapuściłem włosy po ponad 15 latach, w tym przez 10 lat goliłem głowę, no i nieco brakuje tu i tam, ale przygoda jest świetna i daje mi mnóstwo radości. Czuję wiatr we włosach, rzucają cień na głowie i tym podobne doznania.
Robię coś odwrotnego, niż większość łysiejących facetów (ścinają włosy), ale jest mi z tym dobrze i w końcu odzyskuję swoje anteny do odbierania informacji z Kosmosu w postaci światła o określonym spektrum (słowo kosmyk, pochodzi od cosmic).
Włosy odrastają mi dość szybko, sporo ponad centymetr na miesiąc, ale chciałem popracować nad wyłysiałymi miejscami, bo trochę ich jednak brakuje i mam nadzieję, że uda mi się część odzyskać, ponieważ w niektórych miejscach widać ciemne punkciki przy wyjściu włosa ze skóry, co świadczyłoby, że włosy nadal żyją. Najbardziej wyłysiałem na całej górnej części głowy (włosy są wszędzie, ale rzadkie) i tyle nad potylicą. Tu jest najmniej włosów lub nie ma ich wcale (
dobry przykład). Myję włosy co 4 dni sodą szczyptą sody oczyszczonej i drugie płukanie wykonuję roztworem octu jabłkowego (2 łyżki na szklankę wody strukturyzowanej). Myłbym włosy rzadziej, co jest zdrowsze, ale niestety na czubku głowy szybko się przetłuszczają, bo jest ich mniej o około 50%, więc szybciej gromadzą to, co skóra wyprodukuje. Oprócz tego problemu zwiększyły mi się zmiany skórne (miałem lekko łuszcząca się skórę w jednym miejscu, a pojawiła się w kolejnych, zaczerwieniła i zaczęła lekko swędzić). Na razie nie rozpracowałem, co jest tego przyczyną, ale ta zapewne tkwi w "głowie". Objawy problemu hamował wcześniej miód (wspominam o nim na końcu) i golenie (regularny peeleng)...
Chciałbym przygotować sobie spray, którego używałbym codziennie do wcierania we włosy, przy okazji porannego układania fryzury po nocnych zawirowaniach.
Pomyślałem o połączeniu pokrzywy i przytulii czepnej. Pokrzywę (kłącza i ziele) zamierzam poszatkować (lepsza byłaby wyciskarka, ale jej nie posiadam) i macerować w wodzie 2, 3 dni, natomiast z przytuli chcę zrobić wywar. Nie wiem jedynie jak ustabilizować taki spray, żeby służył mi przynajmniej kilka dni, żebym nie musiał co chwilę przygotowywać surowców.
Poproszę o wszelkie porady w temacie. Dodatkowo będę pił napary z niecierpka drobnokwiatkowego i zakupię pewnie olejek rozmarynowy...
Dziękuję za góry.
P.S. Przed rozpoczęciem zapuszczania włosów przez pół roku stosowałem masaż prawdziwym miodem, ale trudno mi ocenić efekty. Niełatwo o obiektywną ocenę, kiedy goli się głowę, co kilka dni. Wspominam o tym dlatego, że być może u innych efekt będzie większy, bo ja jestem jeszcze cały czas na dorobku (podnoszę się po wieloletniej przygodzie z depresją, nerwicą i innych doświadczeniach, o których pisałem już na forum), więc może organizm nie ma jeszcze tyle energii, żeby w pełni regenerować komórki (mam jeszcze niedowagę, śpię trochę za krótko, jedzenie nie jest eko, itp).