Opiszę moje doświadczenia 3x (ciąża + Hashimoto).
Planować ciążę można,ale przy niewyregulowanej niedoczynności może być kłopot z zajściem z ciąże.
Jak już jest się w ciąży kontrola poziomu hormonów tarczycy jest priorytetem, przez całą ciąże. Jak dawkę tyroksyny ustawiał mi mądry lekarz, a ja żyłam spokojnie, to kontrolowałam FT3, FT4 co 2-3miesiące i było dobrze, ale jak w ostatniej ciąży miałam strasznie nerwowy czas w życiu (choroba w najbliższej rodzinie)
robiłam badania co 1miesiąc i cały czas na gwałt zwiększana była dawka Letroxu...
(zwiększenie zapotrzebowania na tyroksynę jest zjawiskiem normalnym w ciąży, ale tu proces był pogłębiony).
Dodam od siebie,że mi to Hashi ujawniło się właśnie na początku ciąży i dziękuję Bogu, że lekarz kazał mi zrobić badanie TSH.
Niewyregulowanie poziomu tyroksyny w ciąży, to zagrożenie kretynizmem dziecka, poronieniem lub przedwczesnym porodem, a dla kobiety np. anemia.
Tak więc jedno to zajść w ciążę z Hashi, a drugie pilnować, żeby ją donosić
(zwięszkone zapotrzebowanie na hormony tarczycy w ciąży obserwowałam w badaniach już od 6-8 tygodnia ciąży i od tego momentu trzeba robić badania, aby ewentualnie podać tyroksynę, jeżeli istnieje zagrożenie, że tarczyca sama nie da rady).