Hmmm, chyba już wiem jak zrobić. Igiełki bez suszenia zapakuje w papierowe torebki, a następnie w papierową kopertę (bez foli w środku). Na allegro wystawię porcję igieł po 0,5 kg czyli na jedną kąpiel. Zobaczymy czy kogoś to zainteresuje, byc może odkryję niszę na rynku ;P. Ale bardzo chodzi mi po głowie produkowanie w domowych warunkach gotowego płynu. Jest to wykonalne w 100%. Muszę porozmawiać z moim dobrym kolegą z klasy na ten temat, ponieważ żeby znaleść odbiorców danego produktu musiałbym zrobić małą reklamę, dotrzeć do konsumenta. Najlepiej jeśli porozwozić by po mieście próbki preparatu. On mógł by mi w tym pomóc. Jejku, ale się nakręciłem.
Chciałbym tylko wyjaśnić pewna niejasność bo mysle że takowa zaistniała. Wszystko robię w zgodzie z naturą. Igły zrywam z gałęzi pozostałych w miejscach w których nie dawno była poręba tzw "gaci". Mówiąc jaśniej gałęzie ze ścietych drzew zostają aby zgniły, są dostępne dla każdego kto jest nimi zaineresowany. Na dziś to wszystko pozdrawiam misiek3.