To by się zgadzało - po norwesku to jest rosenrot, czyli coś z różanym korzeniem.
Nie wiem, czy on pachnie różami, może to chodzi raczej o układ listków?
Różeniec naturalnie występuje w całej północnej Europie, u nas w Tatrach na pewno, nie wiem, czy też w Sudetach. Moja mama ma na działce w Gdańsku i rośnie bezproblemowo.
***
Ciekawe jest to germańskie nazewnictwo - mnóstwo tradycyjnych roślin leczniczych ma w nazwie nordyckie "rot", czy angielskie "root", mimo, że nie zawsze jest wykorzystywany właśnie korzeń, a częściej tylko ziele.
Może jednak Lubicki miał rację mówiąc, że korzeń jest zielem ;-) ?
Pozdrowienia :-)