Nie określam dokładnie jaka kontuzja, w moim przypadku podejrzewam początki chondromalacji. Lekka niestabilność rzepki + jazda na nartach. To powoduje tzw. mikrourazy, odpowiedzią ze strony błony maziowej jest zwiększona produkcja płynu, co prowadzi do uczucia napięcia, bólu podczas klękania lub zginania kolana, rano lepiej jest kolano "rozruszać" to wtedy ból przechodzi na jakiś czas.
Smarowałam kolano moim dotychczasowym preparatem, smarowałam nalewką z wrotycza, pomagało na krótko i wracało. Zrobiłam inny preparat, i wszystko minęło po 3 użyciach! Obrzęk zniknął, ból zniknął. Smaruję nadal oba kolana i kręgosłup - może pomoże na dłużej. Dałam koledze ze świeżym urazem więzadeł pobocznych - ponoć też pomaga.
Skład preparatu:
nalewka z wrotyczu
nalewka ze złotego wąsa
nalewka z młodych owoców kasztanowca
oliwa magnezowa
olej wrotyczowo-forsycjowo-mniszkowy (same kwiaty zalane ciepłą oliwą)
Wlałam do butelki z dozownikiem kroplowym, mieszam przed każdym użyciem. Bardzo szybko się wchłania. Składniki mniej więcej objętościowo po równo, olej nie zalega godzinami na skórze, konsystencja jest mało kłopotliwa do częstego używania. W razie potrzeby zrobiłabym dłuższy okład.
Nie mam pojęcia, co tam na prawdę działa
Używam też doraźnie na siniaki u syna.