Myślę, że to zestawienie to trochę w stylu: "co jest lepsze - pomarańcze czy ciepłe skarpety?" bez pytania się o szczegóły. Chyba nieco bez sensu.
Pietrasznik, czyli szczwół to ciekawa roślina. Rosyjska medycyna ludowa nalewkę z tej rośliny używa jako środek przeciwnowotworowy. Jednak rosyjska medycyna oficjalna, ogółem ciągle aktywnie stosująca zioła i szanująca medycynę ludową ostrzega przeciwko trzem gatunkom:
czerwonym muchomorom i szczwołowi (boligołow) jako środkom przeciwnowotworowym oraz ciemiernikowi (moroznik) jako środkowi odchudzającemu. Główny problem to zbytnia toksyczność tych roślin (czy grzyb jest rośliną?) w stosunku do spodziewanego efektu. Pewnie coś w tym jest w racjach obydwu stron...
Nie tak dawno czytałam całkiem niedawną historię szpitalną z Rosji: starsza kobieta z koszmarną arytmią, kardiolog sobie nie radzi, więc woła szpitalnego lekarza fitoterapeutę, który wypisuje zioła i po jakimś czasie kobieta zadowolona i w niezłej formie wraca do domu z plikiem przepisów i recept na zioła, które ma pić w domu.
A u nas tylko lamentują nad brakiem kasy... dla wielkich koncernów z dziwnych krajów.
Niestety, u nas preparaty odchudzające z ciemiernika pod rosyjską nazwą moroznik są sprzedawane bez ostrzeżeń przez internet. Według opisu moroznik.com.pl to prawie lek na wszystko, tylko przedawkować nie wolno i w czasie ciąży, laktacji i ciężkich chorób też nie stosować. Mówiąc szczerze, ciekawa jestem, czy to też jest zarejestrowane jako kosmetyk czy inne cudo? Czy nie ma nad tym jakiegoś nadzoru?
Pozdrowienia :-)